Przypomnijmy, że remont drogi rozpoczął się w październiku ubiegłego roku. Poza zdarciem w kilku miejscach asfaltu, wybudowaniem kilkunastu metrów kanalizacji deszczowej, na trasie niewiele się dzieje.
Do tej pory urzędnicy całą winę za fatalny stan drogi i opóźnienia zrzucali na firmę. Jej przedstawiciele teraz odbijają piłeczkę i tłumaczą, że roboty stoją... z winy urzędników z Rybnika. - Brak wiążących decyzji co do realizacji robót i sposobu usunięcia przeszkód jakie zaistniały podczas realizacji robót burzy ustalony wcześniej harmonogram, który jest niemożliwy do zrealizowania - podkreśla Marzena Stramska, prezes zarządu firmy i przytacza przykłady. - Podczas wykonywania robót okazało się, że przepusty w kilku miejscach wymagają przebudowy. Sygnalizowaliśmy ten fakt podczas roboczych spotkań z inżynierem budowy. Zamawiający zadeklarował chęć ich przebudowy, jednak czas oczekiwania na stosowny projekt, a następnie na uzupełnienie nieścisłości projektowych trwał łącznie 52 dni - dodaje.
Co więcej firma wylicza także, że opieszałość urzędników w korygowaniu zaistniałych błędów w projekcie przebudowy drogi kosztowała ich już blisko 2 miliony złotych. W odpowiedzi na wszystkie wnioski wykonawcy urzędnicy odpowiadają krótko: nie ma zgody na przesuniecie terminu zakończenia prac.
- Wszystkie problemy wynikają z faktu, iż firma od początku nie angażowała się dostatecznie w roboty. Mam informację iż dopiero teraz uregulowała zaległości względem podwykonawców, którym wcześniej nie płaciła - mówi Adam Fudali, prezydent Rybnika. - Dla mnie jedno jest ważne: wykonawca podpisał się pod ustalonym harmonogramem prac i jego powinien się trzymać - dodaje prezydent.
Gala Mistrzowie Motoryzacji 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?