Protest w Rybniku: mieszkańcy nie chcą zniszczenia parku
Dzisiaj około godziny 15 w parku mieszczącym się przy ulicy Zebrzydowickiej w Rybniku (obok Domusu) na prośbę radnego klubu Platformy Obywatelskiej, Franciszka Kurpanika, zebrali się mieszkańcy naszego miasta, którzy protestują przeciwko zlikwidowaniu parku i wybudowaniu na jego terenie obiektu handlowo-usługowego. Na miejscu pojawił się też przewodniczący Rady Dzielnicy Smolna, Adam Piekoszowski, oraz przedstawiciel obrońców parku przy Domusie - Tomasz Szaboń.
- Prezydent chce zniszczyć ten piękny, zielony teren na przekór mieszkańcom. Około 500 osób podpisało się pod naszym protestem, ale najwyraźniej dla prezydenta ta liczba nie jest wystarczająca - mówił na spotkaniu radny Franciszek Kurpanik. Rybniczanie nie ukrywali swojego oburzenia.
- Jest wiele miejsc w naszym mieście, którym należy się renowacja. Pan prezydent woli jednak zniszczyć park, który jest jednym z niewielu miejsc w Rybniku, w którym można odpocząć i miło spędzić czas, z dala od hałasujących samochodów - głosiła jedna z mieszkanek, pani Barbara Data. Podobnego zdania jest też pan Marcin Kaźmierski, który mieszka tuż obok parku i doskonale wie, jak sprawy się mają.
- Widzę z okna, jak przychodzą tutaj matki z dziećmi, jak ojcowie uczą swoje pociechy jazdy na rowerze. Chcą nam wszystkim to zabrać? To jest skandal. Już wolę wdepnąć w psie odchody niż codziennie wdychać spaliny - powiedział pan Kaźmierski. Według relacji mieszkańców Rybnika, prezydent podsumował park tymi słowa: "Krzaczory i wychodek dla psów" - rybniczanie nie zgadzają się jednak z takim stwierdzeniem.
- Przychodzący tutaj ludzie z psami sprzątają po swoich pupilach. W park zainwestowano pieniądze, postawiono nowe ławki, drzewa, oświetlono to miejsce. A teraz co? Nagle chcą to zrównać z ziemią? - pyta pani Barbara Groborz, która jednocześnie zaprasza prezydenta, by ten sam przyszedł tutaj i to sprawdził, jeśli nie wierzy mieszkańcom na słowo.
- Przychodzę tutaj niemal codziennie, to jedyny taki park, w którym mogę swobodnie i w ciszy pospacerować. Drzewa, które się tutaj znajdują, są na wagę złota. Nie rozumiem, dlaczego ktoś chce to zniszczyć - dodała z kolei pani Genowefa Zimna, którą spotkaliśmy w parku, kiedy spacerowała z mężem Tadeuszem. Rybniczanka ma problemy z poruszaniem się, dlatego chodzi o kulach. Nic więc dziwnego, że park obok Domusu jest dla niej bardzo ważny - to jedyne miejsce blisko jej mieszkania, w którym może spokojnie spędzić czas na świeżym powietrzu.
Radny Franciszek Kurpanik apeluje do wszystkich, którzy chcą wspomóc akcje, aby zjawili się w parku przy Zebrzydowickiej 4 września o godz. 16, by wspólnie podjąć rozmowę z prezydentem Rybnika, Adamem Fudalim, który 25 sierpnia również został przez radnego zaproszony na spotkanie. Do tej pory radny nie otrzymał jednak odpowiedzi od prezydenta.
- Chcemy przeprowadzić merytoryczną rozmowę z panem Fudalim. Mam nadzieję, że prezydent zjawi się na spotkaniu - mówi radny Kurpanik.
Protest w Rybniku: mieszkańcy nie chcą zniszczenia parku. Przyjdziecie 4 września na spotkanie?
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?