Policja i sanepid w Żółtym Młynku w Rybniku. Właściciele poprosili o opuszczenie lokalu bo kontrola była niezapowiedziana
Dziś, 12 lutego o godzinie 10 otwarto klubokawiarnię Żółty Młynek przy ulicy św. Jana w Rybniku. Kto wchodził do środka wypełniał deklarację wstąpienia do partii Polskie Weto. Oficjalnie odbywa się tam spotkanie rekrutacyjne do partii.
Po kilku godzinach od otwarcia, o godz. 14 do drzwi lokalu zapukała policja oraz sanepid.
Na kontrolę przyszły panie z Sanepidu w obstawie policji. Zapytaliśmy je, czy czują się u nas niebezpiecznie, a ponieważ odpowiedziały, że nie czują, poprosiliśmy policjantów o opuszczeniu lokalu, ale tego nie zrobili - mówi Natalia Sobiech, właścicielka Żółtego Młynka.
Dodaje, że zapytali inspektorki Sanepidu, jaki jest cel wizyty.
Ponieważ nie była to kontrola żywności, a każda inna musi być zapowiedziana, poprosiliśmy by opuszczono nasz lokal i tak się stało. Wszyscy wyszli i nie spisali żadnej notatki - opisuje właścicielka lokalu.
Dodaje, że panie z Sanepidu były bardzo miłe, policjanci też, poza jednym, który był w cywilu, wszystko filmował i nie chciał się wylegitymować.
- Nie wiemy kto to był. Pozostali się przedstawili - mówi właścicielka.
Dodaje, że pomogli im we wszystkim przedstawiciele Polskiego Weta, za co im dziękuje.
Podczas dzisiejszego otwarcia lokalu Natalia Sobiech tłumaczyła, że do otwarcia lokalu w lockdownie zmusił ich bak funduszy na dalsze utrzymanie lokalu. - Czynsz trzeba płacić, inne opłaty także a oszczędności się kończą. Mieliśmy do wyboru albo zamknąć całkowicie albo otworzyć – mówiła pani Natalia.
ZOBACZ TAKŻE:
Żółty Młynek w Rybniku otwarty ZDJĘCIA
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?