Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Rybniku dobro widać nawet na półkach. "Półki dobra", czyli specjalny punkt pomocy rzeczowej dla uchodźców z Ukrainy już działa

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
Ukraińcy mogą już korzystać z "Półek dobra". "Sklep" będzie funkcjonował tak długo, jak będzie taka potrzeba.
Ukraińcy mogą już korzystać z "Półek dobra". "Sklep" będzie funkcjonował tak długo, jak będzie taka potrzeba. Piotr Chrobok
Rzeczy na dobry start znalazły się na "Półkach dobra", czyli specjalnym "sklepie", a dokładnie punkcie pomocy rzeczowej działającym w Rybniku. Z asortymentu "Półek dobra" mogą korzystać uchodźcy wojenni z Ukrainy, którzy przyjechali do Polski jedynie z tym, co w pośpiechu zdołali zabrać ze sobą.

W Rybniku dobro rodzi się na półkach. "Półki dobra", czyli specjalny punkt pomocy rzeczowej dla uchodźców z Ukrainy już działa

Są wieszaki z ubraniami, półki z asortymentem, przymierzalnie, a nawet lada, za którą stoi obsługa. "Półki dobra" w Rybniku nie są jednak zwykłym sklepem. To punkt pomocy rzeczowej, z którego mogą skorzystać Ukraińcy, którzy z powodu wojny byli zmuszeni opuścić swoje domy. Cokolwiek stamtąd zabiorą, darmowo staje się ich własnością. Wystarczy zwykłe "dziękuję".

Pomysł na "Półki dobra" zrodził się na jednym z posiedzeń rybnickiego sztabu kryzysowego, tuż po tym, jak do miasta zaczęły przybywać pierwsze ukraińskie rodziny. Inspiracją był serial "Sprzątaczka" dostępny na jednej z platform streamingowych. Sztab dostrzegł w nim pewne podobieństwa bohaterki filmu do Ukraińców, którzy w obecnej sytuacji uciekają ze swojej ojczyzny "tak, jak stoją".

- Przywrócić tym osobom godność, to był nasz cel. Żeby mogły wejść do przymierzalni, sprawdzić, czy spodnie są dobre, nie brać tego, jak leży na korytarzu albo w jakimś innym miejscu - mówi Agnieszka Skupień, rzecznik prasowa Urzędu Miasta w Rybniku, która podkreśla, że to osoby dokładnie takie same jak Polacy. - To osoby, które miały pracę, zajęcie, normalne życie. Głównym celem jest stanąć jak najszybciej na nogi - wskazuje Skupień.

Rybnickie "Półki dobra" to dzieło wszystkich zaangażowanych w pomoc Ukrainie rybniczan. W "sklepie" są te rzeczy, które mieszkańcy w odpowiedzi na apele o wsparcie Ukrainy składali między innymi podczas zbiórek w Ochotniczych Strażach Pożarnych, 28. dzielnicy, czy w punkcie Rybnickiej Rady Kobiet. Osoby koordynujące działania punktu pomocy rzeczowej zapewniają, że udało się zgromadzić wszystko, co potrzebne do rozpoczęcia normalnego funkcjonowania.

- Z jednej strony mamy "spożywkę", środki higieniczne, chemię. Z drugiej czystą, wyprasowaną odzież. Wszystkie rzeczy można stąd zabrać i użytkować - tłumaczy pani Katarzyna, koordynatorka "Półek dobra".

Nie ma obaw, że rzeczy na sklepowych półkach może zabraknąć. - Tych rzeczy jest dużo w różnych magazynach. Niektórych z nich mamy nawet w nadmiarze. Na chwilę obecną wiemy, że brakuje nam oleju - wyjaśnia koordynatorka "sklepu", dodając, że ewentualne braki będą na bieżąco uzupełniane.

O to, żeby potrzebujący Ukraińcy mieli co zjeść, co na siebie włożyć i czym zadbać o higienę nieustannie dbają rybniczanie, którzy już na kilka minut po otwarciu "Półek dobra" donosili asortymentu.

W "sklepie" uchodźcy wojenni z Ukrainy - "Półki dobra" są przeznaczone dla osób, które mogą poświadczyć, że dotarły do Polski po rosyjskiej inwazji na Ukrainę - mogą poczuć też namiastkę swojej ojczyzny, gdyż ich personel jest złożony z mieszkających w Rybniku Ukraińców, których zrzesza projekt 28. dzielnica.

"Półek dobra" nie byłoby również, gdyby nie współpraca miasta z kościołem. "Sklep" mieści się bowiem w salkach parafialnych kościoła pw. Matki Boskiej Bolesnej - przy ul. ks. Brudnioka 5. Ks. Marek Noras, proboszcz parafii poproszony przez władze miasta o ich udostępnienie ze względu na brak podobnego lokalu w miejskich zasobach nie miał wątpliwości, że należy pomóc.

- Jak odmówić takiej inicjatywie w tak trudnym czasie? - pyta retorycznie kapłan, który ma nadzieję, że "sklep" przyczyni się do pomocy. - Myślę, że będzie to wszystko służyło osobom, które potrzebują naszej pomocy - dodaje.

Do punktu pomocy rzeczowej przybywają już pierwsi Ukraińcy. Panią Julię z dwójką małych dzieci: 2,5-letnim synkiem i 7-letnią córką przyprowadziła pani Sabina Balon, która w Rybniku dała rodzinie spod Kijowa, a dokładnie z Żytomierza - w którym toczą się obecnie walki i gdzie został mąż pani Julii - dach nad głową. Przyjęła ich u siebie w zasadzie z niczym.

- Przyjechali z jedną torbą. Mieli tylko podstawowe rzeczy: bielizna, spodnie, buty tylko te na sobie - opowiada pani Sabina.

Oprócz wizyty w "sklepie" trwają poszukiwania pracy dla pani Julii, która na Ukrainie była nauczycielką muzyki oraz szkoły i przedszkola dla dzieci. Pani Julia wierzy jednak, że ten koszmar wkrótce się skończy i będzie mogła z dziećmi wrócić do domu. - Bardzo tęsknimy za domem, mamy nadzieję, że tam wrócimy - mówi Ukrainka.

"Półki dobra" w Rybniku będą funkcjonować tak długo, jak będzie to potrzebne. Paradoksalnie władze miasta chciałyby, żeby było to jak najkrócej, bo to oznaczałoby koniec wojny na Ukrainie, ale na to niestety się nie zanosi. Uchodźcy mogą z niego korzystać przez siedem dni w tygodniu. W godzinach 16:00-19:00 od poniedziałku do piątku oraz od 10:00 do 13:00 w weekend.

Ukraińcy mogą już korzystać z "Półek dobra". "Sklep" będzie funkcjonował tak długo, jak będzie taka potrzeba.

W Rybniku dobro widać nawet na półkach. "Półki dobra", czyli...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto