Zenon Keller, wybitny fotoreporter spoczął na cmentarzu w Rybniku. "Miał łatwość w nawiązywaniu kontaktów z ludźmi, których fotografował"
Rodzina, bliscy, znajomi, władze miasta, w osobie prezydenta Rybnika Piotra Kuczery oraz dziennikarze lokalnych redakcji, z którymi współpracował, zmarłego przed kilkoma dniami w wieku 80 lat, Zenona Kellera.
Msza św. pogrzebowa znanego i cenionego fotoreportera została odprawiona w kościele pw. św. Jadwigi w Rybniku-Nowinach. Przewodniczył jej proboszcz miejscowej parafii ks. Jan Sopot, który wygłosił też homilię. W niej nie zabrakło nawiązań do wiary, którą kaznodzieja połączył z wątkiem fotografii, której całe swoje zawodowe życie poświęcił Zenon Keller.
- Czy jako dzieci Boga możemy umrzeć? Jako jego ukochane dzieci mamy żyć wiecznie. W nim (w Zenonie Kellerze - przyp. red) cały czas było życie, kiedy je uwieczniał na fotografii - mówił podczas homilii ks. Jan Sopot. - Fotografia przypomniana nam o życiu. Kiedy jesteśmy, gdzieś, w jakichś zakątkach świata pierwszy raz, robimy zdjęcia, bo chcemy pamiętać o tym, gdzie byliśmy, co widzieliśmy, co przeżyliśmy - dodał ks. Sopot.
- Dzisiaj musimy zastanowić się nad sobą, nad naszym życiem. Nasz brat Zenon, jak mówi nam św. Paweł, zdał relacje z życia przed Bogiem. Pan Bóg kiedyś otworzy album ze zdjęciami i będzie je pokazywał. Nasze dobro, nasze piękno. Ale może też wskaże na jakąś naszą niewierność - powiedział, wygłaszając homilię proboszcz rybnickiej parafii.
W trakcie ceremonii pogrzebowej, zmarłego fotoreportera wspominali ci, którzy mieli przyjemność z nim współpracować. Wacław Troszka, dziennikarz "Gazety Rybnickiej" zwrócił uwagę na łatwość, z jaką Zenonowi Kellerowi przychodziło fotografowanie.
- Zenek miał wielką łatwość w nawiązywaniu kontaktów z ludźmi, których fotografował. Nie miało właściwie znaczenia, czy był to profesor politechniki, czy kobiecina sprzedająca na targu pomidory. Okazywał ludziom szacunek, zrozumienie, sympatię i to zazwyczaj wystarczało - zaznaczył Wacław Troszka.
Dziennikarz wspomina wybitnego fotoreportera jako osobę bardzo pogodną i zawsze uśmiechniętą. - Był facetem z klasą. Kulturalny, uprzejmy, no i zawsze dobrze ubrany, w czym, jak znam życie, pewnie duża zasługa żony - mówił o zmarłym fotoreporterze, Troszka, który zauważył, że że Zenon Keller zawsze był gotowy do pomocy drugiemu człowiekowi.
- Najlepszym przykładem było jego zaangażowanie w latach 80. w organizację transportu pomocy humanitarnej z Holandii. Zagraniczne dary, między innymi dzięki niemu trafiały wtedy do rybnickich szpitali, parafii, domu dziecka - przypomniał Wacław Troszka.
Okolicznościowy wiersz w trakcie uroczystości pogrzebowych Zenona Kellera, odczytał z kolei Józef Cycuła, przyjaciel fotoreportera. "Włodzimierz Wołyński, Gliwice i Rybnik, to są etapy najważniejsze z jego życiowej, drogowej mapy. Na tym ostatnim etapie w mieście nad Nacyną, talent fotograficzny wspaniale się rozwinął. Mało kto, tak, jak Zenon Keller, potrafił pokazać życie na czarno-białej fotografii. W blasku słońca, w deszczu oraz nocnej ciszy, ważne wydarzenia, zawsze z aparatem mu towarzyszyły. Każde przez niego wykonane zdjęcie nie tylko w redakcjach cieszyło się dużym wzięciem. Zapamiętamy twój uśmiech i pogodę ducha. Teraz pewnie wszechświat, twymi obrazami się zachwyca, więc kierujesz obiektyw na gwiazdy i drugą stronę księżyca" - wspomniał w poetyckiej formie zmarłego fotoreportera, Józef Cycuła.
Zenon Keller zmarł 29 sierpnia po ciężkiej chorobie. Był najwybitniejszym fotoreporterem prasowym ziemi rybnickiej. Dokumentował wszystkie ważne wydarzenia i miejsca. Był i pod jastrzębskimi kopalniami w dobie strajków, fotografował szarą, siermiężną rzeczywistość w PRL-u, ale był też na odpuście w rybnickim "Antoniczku" czy na pochodzie z okazji 1-go Maja. Fotografował z samolotu i balonu, pod ziemią i nad wodą, a wiele z tych zdjęć tworzyło później autorskie wydawnictwa albumowe. Rybnik na jego zdjęciach jest miastem pełnym życia, kolorów i urokliwych zakątków, jego miastem.
- Moje zdjęcia nie kłamią - mówił o swoich fotografiach Zenon Keller, który jak sam podkreślało, piękno pracy fotoreportera polega na dotykaniu rzeczy z bliska. - Praca fotoreportera to w dużej mierze kontakt z drugim człowiekiem. Mój zawód nauczył mnie szacunku do ludzi bez względu na uprawianą przez nich profesję. Każdy z nas ma bowiem swoją własną godność, której nie można urazić. Piękne w tym zawodzie jest to, że dotykamy rzeczy z bliska - mówił Keller.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?