Zamknięty plac pod Bazyliką. Kierowcy jadą, jak chcą
Zamknięty jest plac pod Bazyliką, zmieniono organizację ruchu na sąsiednich drogach i jest nie lada kłopot. Kierowcy w tej okolicy notorycznie ignorują znaki i jeżdżą jak chcą. Omijają zakazy wjazdy, więc pracownicy miejskich służb ustawili w rejonie Placu Jana Pawła II barierki i plastikowe pachołki. I jak dziś się przekonaliśmy to też nic nie daje. Kierowcy wciąż wjeżdżają na plac pod Bazyliką, przestawiają barierki i jadą jak chcą.
Wystarczyło dziś 10 minut postać w rejonie skrzyżowania ulicy Powstańców, Wysokiej i Białych by naliczyć 12 samochodów, których kierowcy w nosie mieli znaki zakazu wjazdu.
- Wiemy o takich przypadkach i apelujemy do kierowców by nie jeździli na pamięć, tylko patrzyli na znaki. Zazwyczaj po zamknięciu drogi przez tydzień mamy problem z kierowcami, którzy do zmian nie przywykli, a potem wraca to wszystko do normy - mówi Adam Fudali, prezydent Rybnika.
Na bieżąco to miejsce kontrolują także strażnicy miejscy. - Nasz patrol interweniuje co chwilę. Na razie nie wlepiamy jednak mandatów, a jedynie upominamy kierowców - mówi Dawid Błatoń, rzecznik rybnickiej straży miejskiej.
Czy drogi w okolicy Bazyliki są dobrze oznakowane?
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?