Spisek podczas sesji w Rybniku? Co wydarzyło się podczas obrad radnych?
Całkowitą klapą zakończyła się czwartkowa (21 stycznia) sesja rady miasta Rybnika. Wkrótce po rozpoczęciu podjęto decyzję o jej zakończeniu, bo były problemy z połączeniem się radnych.
- Kupiono nowy system, miał być super, a nic nie działa. Zgłaszaliśmy to już podczas komisji w poniedziałek, która z powodu problemów przeciągała się w czasie. W poprzednim systemie radni mieli mikrofony włączone, sami mogli mówić, a teraz ich głosy nie będą słyszane, bo pan przewodniczący będzie decydował czy ich włączyć – mówi Andrzej Wojaczek.
Przyznaje, że gdy sesja ruszyła radni nie słyszeliśmy także prezydenta.
- Zdecydowano o przełożeniu sesji na 28 stycznia, ale ja byłem przeciwny, bo planuję do przodu, a zarezerwowałem sobie już ten wieczór na sesję. W grudniu pracowaliśmy na starym systemie i wszystko działało – dodaje Wojaczek.
Wojciech Kiljańczyk, przewodniczący Rady Miasta Rybnika tłumaczy, że żadnego nowego systemu miasto nie kupowało.
Działamy od początku pandemii na eSesji. Po prostu firma zrobiła aktualizację, po której wystąpiły problemy techniczne. Rozwiązujemy je. W poniedziałek odbędzie się spotkanie wewnętrzne z firmą dostarczającą eSesję. Nasi informatycy sami nie wiedzą co się stało. Robiliśmy indywidualne testy z radnymi i wszystko było w porządku - mówi Kiljańczyk.
Dodaje, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca.
Z podobnego systemu, który wykorzystywany jest podczas obrad w Rybniku korzysta wiele miast w Polsce. Co się stało?
Bartosz Kania z firmy eSesja tłumaczy, że wprowadzono aktualizację.
- Wprowadziliśmy nowy model wideokonferencji, dający możliwość innego zarządzania sesją przez przewodniczącego rady miasta. Na sesji w Rybniku wystąpił jakiś problem, nasi technicy próbują ustalić co się stało. W przyszłym tygodniu ma się odbyć spotkanie przedstawicieli naszej firmy z zarządem miasta – mówi Bartosz Kania.
Na czym polega aktualizacja?
- Kiedy radny chce wziąć udział w dyskusji musi się zgłosić do tej dyskusji, zaś przewodniczący rady podejmuje decyzje, komu udzielić głosu podczas wideokonferencji – wyjaśnia Kania.
Wcześniej panowała “wolna amerykanka”. Każdy mówił ile chciał.
- Operator co prawda mógł wyciszyć komuś głos, ale operatorem nie był przewodniczący rady miasta tylko administrator. Trudno powiedzieć, kto takim administratorem był wcześniej podczas sesji w Rybniku – dodaje Kania.
- Teraz dzięki aktualizacji sesją może lepiej zarządzać sam przewodniczący, bo to jego zadanie – dodaje.
Kania dodaje, że nie ma żadnego spisku.
Każdy radny widzi, kto zgłosił się do dyskusji. Jeśli ktoś utrudnia obrady, po prostu przewodniczący może zabrać mu głos. Tak jest wszędzie – mówi.
W Urzędzie Miasta Rybnika studzą emocje.
Szukamy rozwiązania ostatnich problemów z transmisją sesji rady miasta. Za wcześnie na wydawanie wyroków. W przyszłym tygodniu powinny się wyjaśnić przyczyny ostatnich problemów – mówi Agnieszka Skupień, rzecznik Urzędu Miasta Rybnika
Ile Rybnik zapłacił za eSesję?
121 tysięcy złotych (wymiana kamer, pulpitów i system do obsługi. W tym jest obsługa systemu na dwa lata - dodaje Skupień.
echodnia Policyjne testy - jak przebiegają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?