MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rząd podjął decyzję. Budowa CPK będzie kontynuowana. Wciąż brak decyzji co z linią na Śląsku. "Dalej nic nie wiemy" - mówią w Palowicach

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
Linia kolejowa na Śląsku, której powstanie w ramach CPK planowano była mocno oprotestowywana.
Linia kolejowa na Śląsku, której powstanie w ramach CPK planowano była mocno oprotestowywana. Piotr Chrobok
Flagowy projekt rządu Prawa i Sprawiedliwości - budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego - mimo zmiany władzy będzie dalej realizowany. Jego kontynuację zapowiedział premier Donald Tusk. Jednocześnie, jak przekazuje szef rządu, zmianie ma ulec forma, w jakiej powstanie CPK. Na taką, która ma spowodować mniejszą ilość wywłaszczeń. W Palowicach, miejscowości, która mocno ma być dotknięta budową linii kolejowej w ramach CPK czują rozgoryczenie. - Dalej jesteśmy w zawieszeniu - mówi Dominika Baranowicz, sołtys Palowic, tłumacząc, że to efekt braku deklaracji co do dalszych losów linii kolejowej 170, która ma przecinać sołectwo w gminie Czerwionka-Leszczyny.

Projekt budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego będzie kontynuowany. Na Śląsku wielokrotnie przeciwko temu protestowano

W stolicy województwa śląskiego - w Katowicach. W Mikołowie. Na trasie DK81 - popularnej Wiślance - w Orzeszu. Na terenie Pojezierza Palowickiego, które miało na "własnej skórze" odczuć jego realizację. W ciągu ostatnich kilku lat protestów przeciwko planom budowy kolei prowadzącej do Centralnego Portu Komunikacyjnego na Śląsku było całe mnóstwo.

Mieszkańcy poszczególnych miast i gmin, przez które poprowadzona miała zostać linia kolejowa wielokrotnie gromadzili się, żeby wyrazić swoje niezadowolenie względem tego pomysłu. Bardzo głośno sprzeciwiano mu się w niewielkich Palowicach, które stały się wręcz symbolem walki z CPK.

Ostatni protest przeciwko planom powstania na Śląsku kolei w ramach budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego odbył się już po zmianie władzy. Prawo i Sprawiedliwość, którego politykom obrywało się za plan stworzenia CPK w takiej, a nie innej formie zostało zastąpione przez Koalicję 15 Października. Premierem ponownie został Donald Tusk, który sam krytykował pomysł poprzedników.

Po wyborach sprawa nieco jednak ucichła. Wobec braku jednoznacznego określenia się przez nową władzę co do budowy portu w Baranowie i linii kolejowych, które miałyby do niego prowadzić, po raz kolejny zdecydowano się pikietować na wspomnianej Wiślance.

- Czujemy się troszkę zawiedzeni. Trochę się czujemy oszukani. Przed wyborami parlamentarnymi mieliśmy jasne, głośne deklaracje od posłów ze Śląska, że są przeciw. Teraz różnie mówią - mówiła wówczas Dominika Baranowicz, przewodnicząca ówczesnego protestu, a zarazem sołtys miejscowości Palowice.

Jednocześnie kilkadziesiąt protestujących wtedy osób podkreślało, że nie są przeciwni samemu CPK. Nie odpowiada im natomiast budowa linii Kolei Dużych Prędkości nr 170 (KDP170), która miałaby dla nich oznaczać wywłaszczenia i zniszczenia sporej ilości terenów zielonych.

- My nie jesteśmy przeciwko rozwojowi linii kolejowych. Ale linia do Ostrawy (w tym kształcie - przyp. red) nie ma żadnego sensu. Można to poprowadzić w innym miejscu - wskazywała jedna z protestujących, popierając jednocześnie pomysł według którego modernizowana miałaby być linia kolejowa E65.

Z protestującymi spotkał się wtedy Marek Wójcik, Wojewoda Śląski, który przekazał im, że żadna decyzja co do budowy linii kolejowej na Śląsku jako szprychy CPK nie zapadła.

Teraz podjęto natomiast decyzję co do przyszłości Centralnego Portu Komunikacyjnego w Baranowie. Osobiście ogłosił ją premier Donald Tusk. Szef rządu zapowiedział, że Centralny Port Komunikacyjny w Baranowie powstanie.

- Ten projekt będzie swoistym trójskokiem w nowoczesność. W nowoczesną i odpowiadającą wyzwaniom XXI wieku strukturę państwa Polskiego - określił go premier Donald Tusk.

Zmieni się forma budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego

Projekt budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego w wydaniu obecnego rządu ma się jednak różnić od wizji, jaką miało Prawo i Sprawiedliwość. Jak wskazuje premier Donald Tusk, zostanie w niego włączona cała Polska, ale zarazem nie będzie on krzywdzący - chodzi o wywłaszczenia - dla aż takiej ilości osób, jak miało to być w przypadku projektu firmowanego przez PiS.

- W naszym projekcie koleje nie będą budowane od nowa, po to żeby się łączyć w Baranowie. Zmiany jakie proponujemy doprowadzą do zdecydowanie mniejszej ilości potrzebnych wywłaszczeń - mówi Donald Tusk, dodając, że właśnie to było najbardziej kontrowersyjne w planach projektowych jego poprzedników.

Na Śląsku wiadomo, że nic nie wiadomo. "Dalej jesteśmy w zawieszeniu"

Ogłoszenie decyzji związanej z CPK z zapartym tchem śledzono na Śląsku. W tym we wspomnianych Palowicach. Gdy po blisko dwóch godzinach zakończyła się zwołana specjalnie - aby przekazać informację dotyczącą Centralnego Portu Komunikacyjnego - konferencja prasowa, mieszkańcy czuli rozczarowanie.

- My jako mieszkańcy Śląska dalej nic nie wiemy - skomentowała zwołaną w kancelarii premiera, konferencję prasową Dominika Baranowicz, sołtys Palowic, która dodaje, że dopiero w jej samej końcówce poruszony został temat szprych, które dotyczą m.in. Palowic.

- W ostatniej wypowiedzi pan Malepszak (wiceminister infrastruktury - przyp. red) powiedział, że jeszcze nie rozstrzygnęli, które linie Kolei Dużych Prędkości będą czy też nie. Jak sam zaznaczył, część z nich jest już na etapie projektowania (a wiemy, że linia KDP nr 170, która przebiega przez Śląsk jest na etapie projektowania). Nie określił, czy one powstaną, czy nie. Czyli my dalej jesteśmy w zawieszeniu - zauważa Dominika Baranowicz, która po dwóch godzinach wypowiedzi rządzących (tyle trwała konferencja) czuła się rozgoryczona.

Będą kolejne protesty? W Palowicach mieszkańcy czują, że nie ma dialogu pomiędzy nimi a nowym rządem

Dalszy brak jednoznacznej deklaracji co do losów KDP170 na Śląsku powoduje, że mieszkańcy Palowic przymierzają się do kolejnych protestów. - Intensyfikujemy te działania - zaznacza sołtys Palowic, dodając, że mimo zmiany władzy, wciąż w ocenie jej i innych mieszkańców sołectwa, brakuje dialogu z rządzącymi.

- Nikt z nami nie rozmawia. Tak nie może być. Mieliśmy ostatnio protest, na którym pojawił się pan Wojewoda. Liczyliśmy na dialog. Tutaj dalej nie ma rozmowy - ubolewa Dominika Baranowicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto