To tylko drobne szczegóły, które nic nie znaczą – można by powiedzieć. Ale czy rzeczywiście jest tak, że spoglądając na reklamy kas oszczędnościowych i szkół nauki jazdy, które „zdobią" elewację XIX-wiecznej, eklektycznej kamienicy nie zadajemy sobie pytania: czy w Rybniku nie ma osoby, która byłaby w stanie z tym bałaganem panującym w przestrzeni publicznej, sobie poradzić? Teoretycznie porządek w naszym ładnym mieście może zrobić Zespół d/s Opiniowania Lokalizacji Tablic Reklamowych i Informacyjnych, który działa przy miejscowym urzędzie miasta.
ZOBACZ SERWIS SPECJALNY:
Rybnik jest piękny? Prawda czy fałsz? Czytaj i dyskutuj
Jakie ma kompetencje? Powiedzmy sobie szczerze: niewielkie. Aby to dokładnie zrozumieć należy rybnickie kamienice podzielić na trzy strefy. Pierwsza: gmachy prywatne położone poza centrum miasta. Druga: budynki prywatne w strefie Śródmiejskiej i trzecia - kamienic zabytkowe.
W pierwszym przypadku panuje dosłownie wolna amerykanka. I w myśl zasady „wolność Tomku w swoim domku" na budynku wisieć może wszystko. – Zespół opiniuje lokalizację reklam (szyldów) na budynkach prywatnych wówczas, kiedy złożony zostanie taki wniosek. Zastrzegam jednak iż nie ma żadnych przepisów, które nakazywałyby ów wniosek złożyć. To dobra wola prywatnego właściciela kamienic czy bloku – mówi Jerzy Granek z rybnickiego urzędu miasta. Co więc komisja może zrobić jeśli właściciel kamienicy przy ulicy Mikołowskiej na swoim gmachu wywiesi gigantyczną reklamę środka do czyszczenia toalet? – Nie mamy żadnych uprawnień, by wydać nakaz jej ściągnięcia – mówi Granek.
Przypadek drugi. Prywatny gmach w centrum miasta, na ulicy Zamkowej, albo na Rynku. Zasady wywieszania w tych miejscach reklam reguluje plan zagospodarowania przestrzennego. Co może zrobić komisja? – Wydajemy opinię biorąc pod uwagę warunki zawarte w uchwale. A te mówią między innymi o zakazie wywieszania na kamienicach reklam tymczasowych, oraz zakazuje przesłaniania reklamami detali architektonicznych istniejącej zabudowy. Podstawowymi kryteriami oceny reklam jest lokalizacja i jej forma graficzna. Kontrolą obiektów w centrum zajmuje się straż miejska – mówi Granek.
Dlaczego więc na kamienicy na rogu ulicy Raciborskiej z eleganckiego okna wystaje zdecydowanie mniej elegancki baner, a na ulica Łony widać reklamę biura podróży i kilkanaście podobnych tuż obok? – To pewnie niedopatrzenie straży – ucina krótko szef komisji i zastrzega przy okazji, że jak dotąd nie pamięta sytuacji w której trzeba by było zmuszać właściciela reklamowego baneru do jego ściągnięcia.
I kolejny paradoks. – My zmuszać do ściągania reklam nikogo nie możemy. Co więcej wywieszenie reklamy w myśl przepisów nie jest wykroczeniem, więc nie ma nawet mowy o wystawieniu mandatu. Robimy zdjęcia, dokumentację i sprawę przekazujemy do urzędu – podkreśla Dawid Błatoń, rzecznik rybnickiej straży miejskie. Efekt? Pstrokacizna dalej wisi, a w urzędzie przybywa papierów.
I przypadek trzeci: prywatny gmach, ale zabytkowy. W tej sytuacji zgodę na wywieszenie reklamy wydaje Wojewódzki Konserwator Zabytków. Kontrolę czy właściciel ów zgodę ma prowadzi straż miejska. A że konserwatorowi poczucia gustu i piękna nie brakuje, tak długo kamienica Rospenka czy biały gmach przy Rynku 1 wolne będą od „tanich kredytów".
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?