Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rybnik: Dwa miliony złotych do podziału dla dzielnic. Wystarczy?

Barbara Kubica
ARC MUZEUM W RYBNIKU/ ZENON KELLER
Dwa miliony złotych - tyle będą miały do podziału rybnickie dzielnice w ramach tak zwanego "budżetu obywatelskiego". Dzięki przyznanej dotacji rybniczanie, niczym w czasach PRL-u, będą mogli w ramach "czynu społecznego" zgłosić projekt remontu drogi, budowy fontanny, skweru czy placu zabaw. Nie dość, że decyzja o tym, co zostanie za miejskie pieniądze zrobione będzie należała do nich, to będą oni część pracy wykonywać własnym sumptem.

- U nas aż się prosi o remont ulic wewnętrznych na naszym osiedlu, które pamiętają początek poprzedniego ustroju. I od dawna marzy nam się podłączenie osiedla do miejskiej sieci ciepłowniczej - mówi Mariusz Wiśniewski, szef Rady Dzielnicy Boguszowice Osiedle. Pomysłowi przyklaskują też mieszkańcy. - Na osiedlu brakuje na przykład parkingów. Jeśli dostaniemy kostkę, to mogę iść pomóc przy budowie - mówi Konrad Grosicki, który mieszka na os. Dworek.
Urzędnicy z lekkim poślizgiem (termin minął 30 kwietnia, a dokument został upowszechniony przedwczoraj), ale w końcu opracowali zasady i procedury realizacji budżetu obywatelskiego. Dokument ten zakłada, że co roku pewną kwotę pieniędzy będzie dostawała każda z 27 rybnickich dzielnic. Kwota będzie uzależniona od wielkości dzielnicy i liczby mieszkańców. Najmniejsze - do 3 tysięcy osób - dostaną rocznie 40 tysięcy złotych. Największe - powyżej 15 tysięcy mieszkańców - 200 tysięcy złotych. I taki podział środków budzi zastrzeżenia ekspertów. Sami przedstawiciele rad też podnoszą ten problem, ale w nieoficjalnych rozmowach. Oficjalnie boją się, że mogą kasy nie dostać wcale. - Fajnie, że te pieniądze w ogóle są, ale za 40 tysięcy złotych mieszkańcy będą mogli zrobić niewiele. A przecież założenia "budżetów obywatelskich" są jasne: mieszkańcy mają decydować o tym, co zrobić, by komfort ich życia się poprawił. To oni mają mieć poczucie, że mogą o czymś współdecydować, czy np. dana droga zostanie zaasfaltowana czy nie. Jeśli da się im pieniądze, których wystarczy co najwyżej na budowę piaskownicy, to oni tego poczucia nie będą mieli - mówi nam Piotr Masłowski, dyrektor Centrum Inicjatyw Społecznych z Rybnika. Jego zdaniem lepszym rozwiązaniem byłoby zebranie wszystkich zgłaszanych przez mieszkańców projektów i wybór trzech-czterech najlepszych. - Wówczas dzielnica nie dostałaby 40 tysięcy, a pół miliona. Aby nikt nie poczuł się pokrzywdzony, można na przykład wprowadzić zasadę, że dzielnice, które wygrały konkurs w jednym roku w trzech kolejnych edycjach, nie mogą startować - mówi Masłowski. Takie rozwiązanie zastosowali m.in. w Płocku, gdzie budżet obywatelski już działa. Tam miasto przeznaczyło na ten cel 3 miliony złotych. Z 77 projektów wybrano 10 najlepszych. - Od początku zakładaliśmy, że dotacje otrzymają wszystkie dzielnice. Jak pomysł się sprawdzi, przekonamy się dopiero, gdy zaczną spływać do nas pierwsze projekty - mówi Lucyna Tyl, rzeczniczka Urzędu Miasta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto