Iwona W. oraz jej syn do sądu w Katowicach przybyli dziś w towarzystwie pełnomocnika. - Nie będziemy rozmawiali z nikim - zastrzegła zgromadzonym przed salą dziennikarzom Iwona W.
Łącznie rodzina Krzysztofa W. domaga się od śląskiej policji 300 tysięcy złotych odszkodowania. Iwona W. chce dla siebie 5 tysięcy złotych, a dla syna 295 tysięcy złotych. To właśnie dziś 17-letni syn Krzysztofa W. został dwa lata temu ranny podczas feralnej strzelaniny. W trakcie policyjnej akcji strzelający na oślep ojciec wykorzystał go jako żywą tarczę. Jedna z kul wystrzelonych przez policjantów zamiast Krzysztofa W., rykoszetem trafiła jego syna. Chłopiec miał złamaną żuchwę, długo się leczył. Dziś na jego twarzy pozostała po tym zdarzeniu tylko niewielka blizna.
Tymczasem wczoraj już na samym początku wczorajszej rozprawy pełnomocnik rodziny W., Maciej Markowicz, złożył wniosek formalny o wyłączenie jawności rozprawy. - Rodzina przez zainteresowanie mediów i szereg komentarzy była zaszczuta, a podczas tej rozprawy podsycanie i rozgrzebywanie emocji przed media utrudni postępowanie - argumentował.
Reprezentujący policję adwokat przychylił się do tego wniosku. Po półgodzinnej przerwie sędzia Katarzyna Frydrych zarządziła, że rozprawa będzie się odbywać za zamkniętymi drzwiami.
- Podczas rozprawy będą przedstawiane szczegóły z życia rodzinnego poszkodowanych - wyjaśniała sędzina, która podkreślała, że zainteresowanie mediów nie pomoże w rozwiązaniu tej sprawy.
Póki co wiadomo więc jedynie tyle, że sąd nie odrzucił od razu wniosku rodziny W. - Ustalony został kalendarz dalszych czynności procesowych - mówi sędzia Marian Krzysztof Zawała, rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach.
ZOBACZ ZESTAWIENIE TOP 10 KRYMINAŁÓW 2012 ROKU
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?