MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Grzmoty z Rybnika ruszają do akcji

Barbara Kubica
KASIA SPYRKA
W Rybniku mamy już kampus, który wygląda jak te oglądane na ekranie telewizora w amerykańskich filmach. W co drugiej budce z fast-foodami kupić można hot-dogi i hamburgery, czyli przysmaki rodem z odległego USA. To jednak nie koniec. Rybniczanie tak bardzo pokochali Stany Zjednoczone, że tworzą w naszym mieście drużynę futbolu amerykańskiego!

Jej zawodnicy, tak jak w filmach na boisko wybiegać będą w specjalnych strojach, pod którymi założone będą mieli gigantyczne ochraniacze, a kopać i rzucać będą piłkę, która wyglądem raczej przypomina jajko, niż przyzwoitą futbolówkę.
- Jest nas czterech. Wszyscy wcześniej mieliśmy pewne doświadczenia z tą dyscypliną sportu. Grywaliśmy nie tylko dla przyjemności, ale także w profesjonalnych drużynach - mówi nam Marek Ganczaruk, trener nowopowstającego zespołu.
Wbrew temu, co rybniczanie, zazwyczaj kibice piłki nożnej i żużla myślą, w regionie ta dyscyplina rozwija się całkiem nieźle.
- Klubu działają już w Katowicach, Gliwicach, Rudzie Śląskiej. My właśnie z tymi drużynami swego czasu trenowaliśmy. Teraz chcemy stworzyć coś nowego u siebie - mówi Ganczaruk.
Czy uda się przyciągnąć chętnych do występów w drużynie? - Odzew jest bardzo duży. W sobotę w Niedobczycach organizujemy nabór. Chęć przystąpienia do zespołu wstępnie wyraziło już ponad 40 osób. To panowie nie tylko z Rybnika, ale także z Jastrzębia, Żor - mówi Ganczaruk.
Na tych, którzy zgłoszą się do drużyny, czeka już sprzęt. Rybniccy zawodnicy, podobnie ja sportowcy rodem z USA do spotkań przystępować będą w profesjonalnych strojach, ważących często kilka kilogramów ochraniaczach, które wyglądem przypominają zbroję. Na głowach obowiązkowo muszą mieć kaski.
- To drogie wyposażenie. Za używany zestaw trzeba zapłacić około 700-800 złotych. Nowy komplet kosztuje nawet dwa razy tyle. My naszym zawodnikom na początek zapewniamy komplet - mówi trener zespołu.
Pierwsze treningi nowy team rozpocznie już w przyszłym tygodniu. - Do rozgrywek przystąpimy w przyszłym roku, choć jeszcze w tym roku na pewno rozegramy jakieś mecze pokazowe i sparingowe. Później ligowe spotkania chcielibyśmy rozgrywać na boisku miejskim przy ulic Gliwickiej - mówi z uśmiechem trener zespołu. - Można mi nie wierzyć, ale ten sport naprawdę przyciąga na trybuny nawet po 3 tysiące kibiców - dodaje. Drużyna zanim jeszcze skompletowała zawodników przyjęła oficjalną nazwę. Rybnik Thunders - bo tak on brzmi - w dosłownym tłumaczeniu oznacza "Grzmoty z Rybnika". - Liczymy, że rybniczanie polubią ten sport - mówią sportowcy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zasady głosowania w wyborach europejskich 9 czerwca

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto