Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Rybniku odbył się pogrzeb Kacpra Kwiatkowskiego. Był strażakiem-ochotnikiem OSP Stodoły w Rybniku. Ostatnimi czasy ciężko chorował

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
Strażaka żegnały tłumy.
Strażaka żegnały tłumy. Piotr Chrobok
W Rybniku odbył się pogrzeb Kacpra Kwiatkowskiego. Kondukt żałobników prowadzony przez strażacki samochód OSP Stodoły, której był druhem "odprowadził" na cmentarz zmarłego strażaka Kacpra Kwiatkowskiego. Młody rybniczanin, górnik i strażak-ochotnik zmarł w wieku zaledwie 23 lat, spoczął na nekropolii w Rybniku-Chwałęcicach.

Pogrzeb Kacpra Kwiatkowskiego. Był strażakiem-ochotnikiem OSP Stodoły w Rybniku

Krewni, najbliżsi, znajomi, a także strażacka "rodzina" towarzyszyła w ostatniej drodze druhowi Kacprowi Kwiatkowskiemu. Młodemu strażakowi-ochotnikowi, jednej z rybnickich jednostek - OSP Stodoły. Pogrzeb młodego strażaka odbył się w rybnickiej dzielnicy Chwałęcice.

Mszy pogrzebowej przewodniczył ks. Krzysztof Muras. Kapłan wygłosił również kazanie. Jak mówił w trakcie homilii, nawiązując do strażackiej służby zmarłego Kacpra, jego zaangażowanie w nią było przejawem poświęcenia się dla drugiego człowieka.

- Nasz brat Kacper wybrał takie życie. Tak był kształtowany przez człowieka, przez pana Boga. Wybrał, by poświęcać się dla innych, by drugiemu człowiekowi iść z pomocą - mówił w trakcie kazania ks. Krzysztof Muras, który bazując na swojej wiedzy - jest kapelanem w rybnickim szpitalu psychiatrycznym - dodał, że droga służby innym, wcale nie jest taka oczywista. - Psychiatra, psychologia mówi, że człowiek rodzi się jako totalny egoista. Trzeba człowieka nauczyć dobra, poświęcenia, zwrócenia uwagi na drugiego człowieka - podkreślał.

Jak wskazywał kapłan, darem nieżyjącego już strażaka była też możliwość refleksji w trakcie pogrzebu. - Dzięki naszemu bratu możemy się zatrzymać w tym pędzącym świecie. To jeden z darów, który on dzisiaj nam ofiaruje. Możemy się zatrzymać i pomyśleć, bo też kiedyś spojrzymy na ten otaczający nas świat. On pędzi i nie ma czasu na refleksje. Dzisiaj mamy okazję, aby pochylić się nad wartością życia, czym rzeczywiście to życie jest - zwrócił uwagę ks. Krzysztof Muras, dodając, że to także dowód na to, iż Kacper był dobrym człowiekiem.

- Jeśli mówimy, że to jest jeden z tych darów, które nam nasz brat Kacper "zafundował", to że stwierdzam, że musiało być wiele dobra w jego życiu. Bo zgromadzić wokół siebie tylu ludzi, trzeba było być dobrym człowiekiem, tworzyć wspólnotę, poświęcać się dla niej, żeby ta wspólnota towarzyszyła w tym momencie, kiedy potrzeba by rzucić człowieka w ręce pana Boga. A nie jest to takie proste - być dobrym człowiekiem - powiedział kaznodzieja.

Kapłan za słowami wiary katolickiej przyznał też, że życie Kacpra nie kończy się, ale będzie trwało dalej. - Jak mówi nasza wiara, nie żegnamy się z tobą. Mówimy: "Kacprze, do zobaczenia". Zwłaszcza brać strażacka mówi: "Będziemy gasić inne pożary. Pożary, które trawią ludzi od środka. Tym ludziom będziemy pomagać" - zakończył ks. Muras.

Prezes OSP Stodoły: "Byłeś wojownikiem"

Podczas ceremonii pogrzebowych nie zabrakło też słów podziękowań dla zmarłego strażaka od członków jego jednostki. Jej prezes, Paweł Wiercioch, cytował słowa utworu Maryli Rodowicz "Łatwopalni", który wymownie nawiązał do służby w OSP.

- Słowa tej piosenki idealnie mówią o Tobie. Pamiętam twoją satysfakcję z pierwszej akcji. Byłeś na każde wezwanie, na każdy alarm, chętny do pomocy. Gdy ponad dwa lata temu nikt by nie pomyślał, że tak szybko przyjdzie nam się pożegnać. Tyle planów, tyle pomysłów, wszystko za szybko, za wcześnie. Przyszła choroba, to był dla nas szok. Czujemy ogromny żal. Teraz już bez bólu i cierpienia możesz spoglądać na nas z góry. Byłeś wojownikiem, nie poddawałeś się. "Panie prezesie zadanie wykonane. To zdanie często słyszałem z Twoich ust. Dziś to ja mówię "Druhu Kacprze, zadanie wykonane". Zawsze będziesz w naszych sercach i pamięci - pożegnał Kacpra, Paweł Wiercioch.

Na cmentarz, zmarłego strażaka "odprowadziły" wozy strażackie, kilkanaście pocztów sztandarowych

Po mszy, urnę z prochami zmarłego Kacpra przewieziono na chwałęcicki cmentarz, na który zmarłego strażaka "odprowadziły" wozy strażackie: OSP Stodoły i OSP Chwałęcice, a także długi kondukt żałobników z kilkunastoma sztandarami strażackimi, a także jednym górniczym, gdyż Kacper pracował na kopalni. Gdy ten wyruszał, zawyła strażacka syrena, a kiedy dotarł na nekropolię, włączono sygnały dźwiękowe w strażackich autach.

Kacper Kwiatkowski zmarł 30 czerwca. Rybniczanin miał zaledwie 23 lata. W ostatnim czasie ciężko chorował, zmagał się z nowotworem, złośliwym rakiem żołądka. We wsparcie - również finansowe - na jego leczenie włączało się wiele osób. Otuchy psychicznej dodawali mu strażacy. Listownie wspierał go nawet Komendant Główny PSP, gen. brygadier Andrzej Bartkowiak.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto