Rzemieślnicy z Rybnika szkolą swoich następców

W ciągu ostatnich 10 lat złomiarze nie oszczędzali tego miejsca. Z budynku przy ulicy 3-go Maja wynieśli dosłownie wszystko, co można było sprzedać. Teraz w gmachu, w którym przed laty swoją siedzibę miało pogotowie ratunkowe, krzątają się tłumy robotników. Budynek znajdujący się na terenie szpitalnego kompleksu Juliusz przed 1 września musi być gotowy. Wtedy jego próg przekroczy około 200 młodych ludzi, którzy chcą w przyszłości zostać murarzami, kowalami, budowlańcami. Wyszkoli ich Izba Rzemieślnicza, która remontuje obiekt.

- Budynek wydzierżawiliśmy od starostwa na 20 lat na potrzeby naszej szkoły. Naukę we wrześniu rozpocznie tu około 200-250 uczniów klas pierwszych. Klasy drugie i trzecie dokończą naukę w naszej starej szkole, która mieści się przy ulicy Prostej - mówi Andrzej Korbasiewicz, prezes rybnickiej Izby Rzemieślniczej, który uczniów szkoły na praktyczną naukę zawodu przyjmuje także do swoich zakładów.

Robotnicy remontujący gmach wykonali już ponad połowę roboty. - W ramach pierwszego etapu prac remontowany jest parter i pierwsze piętro budynku. Drugie piętro dokończymy później. W całym budynku mamy już wymienione okna. Teraz trwa modernizacja instalacji elektrycznej, centralnego ogrzewania - wylicza Stanisław Lorek, którego firma remontuje przyszłą szkołę. Cała inwestycja ma się zamknąć w kwocie około 2 milionów.

Kiedy trzy lata temu Izba uruchamiała pierwszą w całym województwie rzemieślniczą szkołę zawodową, ich koledzy po fachu na całym śląsku pukali się w czoło. - Długo nie wytrzymacie - mówili. Tymczasem rzemieślnicy radzą sobie znakomicie i co roku wypuszczają na rynek pracy zdolnych fachowców.

- Do tej pory było tak, że szkoły zawodowe były upychane w placówkach, w których istniały już szkoły średnie. My zawsze narzekaliśmy na poziom kształcenia zawodowego w mieście. Teraz mamy na to wpływ - podkreśla Korbasiewicz.

W szkole młodzi ludzie mają praktycznie nieograniczone pole do wybory zawodów. - Możemy ich wykształcić w 30 rożnych specjalizacjach, bo w samej Izbie zrzeszonych jest ponad 600 fachowców. Jeśli ktoś chce zostać kowalem, przyjmujemy go do szkoły, do klasy tak zwanej wielozawodowej. Tam uczy się przedmiotów ogólnych, a zawodu w warsztacie kowala zrzeszonego w izbie - mówi Korbasiewicz.

Nic dziwnego więc, że chętnych do nauki w szkole nie brakuje. - Złożyłam tam dokumenty, bo chcę być fryzjerką. Mam już nawet załatwioną praktykę w zakładzie u znajomej - mówi 15-letnia Kasia.

Nie tylko nauka

Pomysł na otwarcie szkoły rzemieślniczej okazał się strzałem w dziesiątkę i odpowiedzią na realne zapotrzebowanie rynku pracy. Dziś przeglądając oferty pracy w rybnickim pośredniaku na co drugiej kartce zobaczyć można właśnie propozycję zatrudniania dla tynkarzy, malarzy, spawaczy, tapeciarzy. - My dajemy naszym uczniom jeszcze więcej niż tylko naukę zawodu. Oni mogą u nas zdobyć dodatkowe uprawnienia. Kto dziś zatrudni mechanika samochodowego bez prawa jazdy? U nas uczniowie klas trzecich za darmo będą mogli zrobić tak kurs i zdać egzamin - mówią rzemieślnicy.

Niewykluczone, że w najbliższych latach rzemieślnicy zainwestują także w inne budynki, znajdujące się na terenie Juliusza, w których mogłyby powstać warsztaty do nauki zawodu.