Dyskusja była długa, głos zabierali głównie radni, którzy potem wstrzymali się od głosy i niczym mantrę powtarzano kilka argumentów. Najważniejsze: dlaczego miasto pochwaliło się organizując w czerwcu ubiegłego roku konferencję prasową, że chce tworzyć w okolicy biurowca K1 centrum dla biznesu, skoro nie było „dogadane” z właścicielem działki jej zakup? Czy wiadomo ile warta jest ta działka? Czy miasto miało możliwość negocjacji ceny? Kiedy zaczęto rozmowy z właścicielem tej działki – przed wspomnianą konferencją prasową czy po niej? Radni zarzucali urzędnikom, że ci fatalnie prowadzili negocjacje, a ową konferencją wytrącili sobie z ręki argumenty i pole do dyskusji, bo wprost pokazali właścicielowi jak bardzo im na działce zależy.
- To jest niegospodarność. Myślę, że gdyby wcześniej prowadzić negocjacje z właścicielem terenu, zanim ten porozumiał się z Aldikiem, to dziś nie płacilibyśmy za ten teren prawie sześć milionów zł, a zdecydowanie mniej – o milion mniej, może o dwa – argumentował Łukasz Dwornik, radny PiS. Radny Arkadiusz Szweda dopytywał kiedy rozpoczęto negocjacje z właścicielem: - Czy to było przed konferencją prasową, kiedy w świetle jupiterów powiedziano o planach miasta? - dopytywał radny. On pokusił się nawet o informację, że cała sprawa nadaje się do prokuratury, która ma narzędzia, by sprawdzić czy w tym przypadku nie doszło do korupcji. - Proszę bardzo, robię wszystko jawnie. A pan dużo mówi, a mało robi – odpowiadał rademu Piotr Kuczera, prezydent Rybnika.
Na wiele pytań radnych odpowiadał Tomasz Cioch, pełnomocnik prezydenta Prezydenta Miasta ds. Gospodarki Przestrzennej. - Rozmawialiśmy z właścicielem terenu przed tą konferencją, te rozmowy odbywały się między innymi w marcu. Wówczas jednak on zadeklarował sprzedaż tego terenu po cenie 5,9 mln zł. To jeszcze więcej niż ta kwota, którą musimy zapłacić dzisiaj – odpowiadał pełnomocnik Cioch. Zapewniał on, że miasto po zakupie tej działki wystawi ją na sprzedaż, po cenie na pewno nie mniejszej niż cena zakupu. - W przetargu zaznaczymy też jasno pod jakiego typu działalność będzie można ten teren nabyć i że powstać na niej mogą budynki o co najmniej 5 kondygnacjach – mówił Cioch.
Prezydent Rybnika Piotr Kuczera argumentował, że nie można popełnić błędu, jaki przed laty popełniło miasto w związku ze sprzedażą terenów po dawnym dworcu PKS, w sąsiedztwie biurowca K1. - Kiedy lata temu nad tym rozmawiano, miasto nie zdecydowało się na zakup tej działki. A mówiło się na przykład, że może powstać tam centrum przesiadkowe. Wtedy decyzja o zakupie nie zapadła i teraz mamy, co mamy. Ja tego błędu nie chcę popełnić. W sąsiedztwie Sądu Okręgowego, Starostwa Powiatowego, Urzędu Skarbowego, biurowca K1 i komendy policji stoi nam do niczego nie pasująca Biedronka – mówił prezydent Kuczera.
Ostatecznie za zakupem działki po cenie 5,7 mln zł zagłosowało 17 radnych. 8 wstrzymało się od głosu.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?