Ruda poczeka na remont jeszcze dwa, trzy lata

– Liczę, że po remoncie to będzie park wodny z prawdziwego zdarzenia z mnóstwem zjeżdżalni, fontann i innych atrakcji – mówi Mariusz Sobiech, mieszkaniec Śródmieścia. 
Kąpielisko przy Gliwickiej, które pamięta jeszcze lata 60 to dziś unikat, jakiego próżno szukać na Śląsku.

Gigantyczna niecka wodą napełnia się kilka tygodni. Kolejnych kilka musi minąć, by woda ogrzała się do temperatury znośnej dla tych, którzy nie są morsami. Miejsca do leżakowania jest wprawdzie sporo, ale i tak w dniach, kiedy żar dosłownie leje się z nieba, i tak jest go za mało. Efekt? Rybniczanie, którzy nad wodę uciekają od palącej, betonowej dżungli, rozkładają koce na kamiennych chodnikach wokół basenu. Na trawie wolne miejsce na rozłożenie koca - to towar reglamentowany, dostępnych tylko dla tych, którzy przy Gliwickiej rozkładają się skoro świt. 


Po remoncie wszystko ma być inaczej. – Chcemy zlikwidować istniejącą nieckę, która i tak nie jest wykorzystywana w pełni. Zostanie ona podzielona na trzy części. Wszystkie wyłożone zostaną stalową, srebrną blachą. Chcemy także wykorzystać nowoczesne technologie, żeby o 2-3 miesiące przedłużyć sezon na kąpielisku – mówi Michał Śmigielski, zastępca prezydenta Rybnika. Jak to możliwe? – Wodę, które wpływa do filtrów i jest tam oczyszczana chcemy dogrzewać za pomocą instalacji solarnych. To sprawi, że woda wpływająca do niecki basenu będzie cieplejsza. To oznacza, że miłośnicy wodnych kąpieli będą mogli pływać na Rudzie nawet we wrześniu, kiedy temperatura powietrza nie jest już tak wysoka, jak latem. Woda wtedy nadal będzie ciepła – tłumaczy prezydent.


Póki co o kosztach przebudowy Rudy można powiedzieć jedno – będą bardzo wysokie. – Będziemy się starali o pozyskanie dofinansowania na ten cel. Póki co zabezpieczyliśmy w budżecie 800 tysięcy złotych na stworzenie dokumentacji technicznej modernizacji. Faktyczne prace najprawdopodobniej rozpoczną się w 2013 roku – mówi Śmigielski.