Protest w prokuraturze w Rybniku: Administracja przyłączyła się do ogólnopolskiej akcji

Protest w prokuraturze w Rybniku, oraz w placówka sądu

Od niedzieli trwa akcja protestacyjna pracowników administracji w prokuraturze i sądach. Związkowcy protestują w Warszawie, dokąd dziś także z Rybnika dojechało kilkadziesiąt osób. Pracownicy administracji domagają się odmrożenia wynagrodzeń. - Od trzech lat nasze pensje są zamrożone, nie ma mowy o żadnych podwyżkach. Z oficjalnych, rządowych danych wynika, że średnie wynagrodzenie urzędników prokurator i sądów jest wysokie, a w rzeczywistości zarabiamy tutaj po 1500 złotych - mówią nam pracownicy rybnickiej prokuratury, którzy dziś przyłączyli się do protestu. Osoby zatrudnione w tym sektorze - zgodnie z prawem - strajkować nie mogą. Pracownicy administracji, którzy pojechali do Warszawy, są na urlopach, a ci którzy zostali w Rybniku - w przypadku prokuratury - przyszli do dziś do pracy ubrani w jednakowe, czarne koszulki. - Jeszcze do niedawna obowiązywały przepisy w myśl których każdy urzędnik zatrudniony w prokuraturze musiał mieć wyższe wykształcenie. Robiliśmy więc studia, podnosiliśmy kwalifikacje na własny koszt. Obowiązków też mamy coraz więcej, przeważnie pracy jest tyle, że nikt nie ma czasu zjeść śniadania. A wynagrodzenia stoją w miejscu - mówią nam pracownicy prokuratury. Do protestu przyłączyli się urzędnicy z Sądu Rejonowego, przed którym od poniedziałku wiszą już związkowe flagi.

Jutro związkowcy z całej Polski zamierzają spotkać się w Brukseli z eurodeputowanymi w Parlamencie Europejskim. Dziś protest w Warszawie, w którym udział biorą pracownicy rybnickich jednostek zgro­ma­dził kil­ka­set osób, nie­któ­re z nich trzy­ma­ją trans­pa­ren­ty z ha­sła­mi: "My się pracy nie boimy, ale prze­cież jeść mu­si­my", "Nie żą­da­my gwiazd­ki z nieba, chce­my tylko chle­ba", "Za dużo pracy, za mało płacy", "Bieda - współ­cze­sne ob­li­cze pol­skiej pra­wo­rząd­no­ści".