Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Monitoring w Rybniku - bójki, kradzieże i facet kąpiący się w fontannie [ZDJĘCIA]

Redakcja
Każdy krok rybniczan przechadzających się po centrum miasta śledzi kilkadziesiąt kamer miejskiego monitoringu. Obsługujący system strażnicy na co dzień są świadkami nie tylko bójek i kradzieży, ale także rodzinnych kłótni, czułych scenek. O tym, co można zobaczyć na ekranie monitora - pisze Basia Kubica

Kąpiel w fontannie na Rynku, kradzież kwiatów z pomnika Powstańców Śląskich obok starego ratusza, bijatyka pseudokibiców przy Raciborskiej, przytulające się pary na ławeczkach przy Placu Wolności.

Jesteś w centrum? Pamiętaj, że z każdej strony obserwują cię kamery miejskiego monitoringu i nic, naprawdę nic, nie ujdzie ich uwadze.

Kamer w Rybniku jest już ponad 40, od zamontowania pierwszej z nich minęło już ponad 6 lat.

- Początkowo, kiedy kamery zostały zainstalowane, ludzie się im przyglądali z uwagą i naprawdę bardziej się pilnowali. Teraz monitoring jest już całkowicie ignorowany - mówi nam Jacek Misterkiewicz, strażnik miejski, który od ponad 6 lat zajmuje się obsługą monitoringu.

- Czasem mamy sytuację, że ktoś z siedzącej na ławce grupki młodzieży wskaże palcem koledze otwierającemu właśnie puszkę z piwem, że tam jest kamera - dodaje.

Kłótnie małżonków na środku drogi, tracąca cierpliwość do krzyczącego dziecka matka i upojne chwile pewnej młodej pary na jednej z ławek w jednym z parków - to tylko niektóre scenki, jakich świadkami są strażnicy. - Czasem zdarzają się interwencje niespecjalnie groźne dla mieszkańców, przy których sami mamy mnóstwo śmiechu - mówi Jacek Misterkiewicz.

Jemu w pamięci szczególnie utkwiła sytuacja sprzed trzech lat, kiedy to miasto po raz pierwszy zdecydowało się na wynajęcie sezonowego lodowiska. Ślizgawka stanęła wówczas na rynku.

- To było popołudnie, na lodzie prawdziwe tłumy. W pewnym momencie na lód wszedł mężczyzna w średnim wieku i zaczął tańczyć zrzucając przy tym poszczególne części garderoby. Lodowisko od razu opustoszało. Kiedy dotarł do niego nasz patrol, mężczyzna był już do połowy rozebrany - wspomina strażnik Misterkiewicz.

- Mężczyzna na szczęście posłusznie zgodził się wraz ze strażnikami opuścić taflę lodu, ale proszę sobie wyobrazić jakie mieszkańcy mieliby show, gdy po tym lodzie trzeba go było gonić - dodaje.

Do legendy przeszła już także historia z lipca ubiegłego roku, kiedy to strażnicy na jednym z monitorów wypatrzyli starszego mężczyznę, który przygotowywał się do kąpieli w fontannie na rynku. Mężczyzna przegonił stojących obok rodziców z bawiącymi się na rynku dziećmi. Szorując się ryżową szczotką, znalazł panaceum na panujący upał.

Podobnych incydentów w Rybniku jest oczywiście znacznie więcej. Ale wstydu muszą się najeść mieszkańcy, którzy kradną kwiaty z miejskich skwerków, by zanieść je na groby bliskich? Takich sytuacji jest sporo.

- Tylko w okresie od stycznia do września tego roku odnotowaliśmy 1578 zgłoszeń z monitoringu. To świadczy, że jest po prostu skuteczny i potrzebny - mówi nam Dawid Błatoń, rzecznik rybnickiej straży miejskiej.

Dziś każdy krok rybniczan przechadzających się po Śródmieściu śledzą 32 kamery. 10 kolejnych zamontowano na osiedlu Nowiny. Już teraz wiadomo, że system będzie rozbudowywany.

- Chcielibyśmy monitoringiem objąć kolejne dzielnice, miedzy innymi Boguszowice, Niedobczyce i Niewiadom. Będziemy to robili w oparciu o szerokopasmowy internet - planuje Adam Fudali, prezydent Rybnika. Pomysł popierają miejscowi policjanci, bo na tych blokowiskach odnotowują najwięcej przestępstw.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto