Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Karting Show czyli wielkie ściganie gokartów w Rybniku

Katarzyna Śleziona
Szymon Studnik i Janusz Gładysz wzięli dziś udział w imprezie pod hasłem "Karting Show"
Szymon Studnik i Janusz Gładysz wzięli dziś udział w imprezie pod hasłem "Karting Show" Katarzyna Śleziona
Na parkingu przy ul. Brudnioka odbyła się impreza pod nazwą "Karting Show", która miała na celu promocję w Rybniku jazdy na gokartach. Na pokazie zawodnicy z Rybnika i Krakowa startowali w kilku kategoriach: Bambini, Mini Rok, Junior Rok, Rok i Super Rok, Shifter.

Niedzielna impreza gokartowa zgromadziła setki widzów, którzy mogli zobaczyć niezwykle widowiskowe jazdy kilku zawodników w wieku od 6 do 57 lat.


Najstarszym sportowcem w stawce był 57-letni Janusz Gładysz z Rybnika, który jeździ na gokartach od roku. - W Polsce można jeździć od czterech lat. Moja przygoda z tym sportem rozpoczęła się ponad 3 dekady temu. Wtedy to jeździłem przez rok. Następnie miałem 30 lat przerwy i w zeszłym roku znowu zacząłem - mówi Janusz Gładysz. Teraz, razem z Arkadiuszem Hudziakiem z Rybnika (który także wystąpił w "Karting Show"), przygotowuje się do zawodów w Lonato we Włoszech. Odbędą się one w połowie października. Weźmie w nich udział ok. 300 zawodników. 


Z kolei najmłodszym sportowcem dzisiejszej imprezy był 6-letni Szymon Studnik z Rybnika, startujący w kategorii najmłodszej, tzw. Bambini. Swoją przygodę z gokartami rozpoczął 1,5 roku temu. - To mój drugi sezon - mówi chłopak. Wszystko zaczęło się od jednej wizyty z tatą Krzysztofem na toru gokartowym. - Syn przypadkiem zaczął się ścigać. Nie chciałem, by w tym uczestniczył, ale kolega mnie do tego nakłonił. Któregoś dnia pojechaliśmy na tor w Rybniku. Szymon początkowo bał się ryku silnika, dlatego ciągnęliśmy go na tak zwanym szpagacie, czyli na lince holowniczej. Po pierwszym przejeździe zapytałem, czy gokarty mu się podobają. A on odpowiedział, że nie za bardzo, bo nie potrafił wyprzedzić. Nie do końca chyba rozumiał, o co chodzi w tym sporcie. Jednak pasja do gokartów zaczęła się w nim rozwijać - mówi Krzysztof Studnik, tata Szymka.
Dziś chłopak potrafi na gokardzie rozwinąć prędkość dochodzącą do 40-50 kilometrów na godzinę. Jego marzeniem jest to, aby w Rybniku powstał tor kartingowy z prawdziwego zdarzenia.
- Nawet Suwałki i Biłgoraj mają tor. A województwo śląskie i tereny od Wrocławia po Kraków go nie mają. A wydaje nam się, że budowa toru w Rybniku byłaby takim epicentrum tego sportu. Jest szansa, by w ciągu 2 lat go zbudować, na przykład w rybnickiej Kuźni. To byłby koszt rzędu kilku milionów złotych. Jednak potrzeba wielu sponsorów, by urzeczywistnić nasze marzenia. Chcemy zbudować tor z prawdziwego zdarzenia, by na nim odbywały się zawody krajowe i mistrzostwa Europy lub świata - mówi Janusz Gładysz.




emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto