Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bohater z Czerwionki-Leszczyn, który uratował chłopca

Katarzyna Śleziona
Krzysztof Kociemba, Konrad Orszulik z bratem Kamilem i Gabriel Suseł na spotkaniu w żorskim magistracie
Krzysztof Kociemba, Konrad Orszulik z bratem Kamilem i Gabriel Suseł na spotkaniu w żorskim magistracie Katarzyna Śleziona
Krzysztof Kociemba z Czerwionki-Leszczyn uratował tonącego chłopca b Za swoją bohaterską postawę dostał nagrodę od prezydenta Żor

Czerwionka-Leszczyny i Żory mają swojego bohatera. Jest nim Krzysztof Kociemba, mieszkaniec Czerwionki-Leszczyn, na co dzień kierowca ciężarówki, który ryzykując własne zdrowie i życie pospieszył na ratunek tonącemu chłopcu na żorskim stawie Papierok. Za swoją postawę otrzymał nagrodę od Waldemara Sochy, prezydenta Żor. Kilka dni temu na spotkaniu w magistracie nasz bohater dostał cyfrową ramkę - album do przeglądania zdjęć.
To był zwyczajny dzień. 14 stycznia trójka przyjaciół oraz sąsiadów z żorskiego osiedla Gwarków w dzielnicy Rój wybrała się na pobliski staw Papierok. To tam doszło do wydarzeń, które będą pamiętać do końca życia . Cudem ocalała cała trójka: 11-letni Gabryś Suseł oraz bracia 13-letni Konrad i 16-letni Kamil Orszulikowie.
- Zaczynał się weekend. Nie mieliśmy co robić na naszym osiedlu, dlatego postanowiliśmy się poślizgać na stawie. Wydawało się, że lód jest gruby i nic nam się nie stanie. Okazało się jednak inaczej. Lód się pod nami załamał i wpadliśmy do wody. Było głęboko, woda nas zakrywała - wspomina Kamil Orszulik, który wydostał się z jeziorka o własnych siłach i jeszcze zdołał wyciągnąć brata. Obaj zaczęli ratować Gabrysia.
- Niestety, odpłynął dalej. Był około 10 metrów od brzegu - wspomina Konrad. Kamil nie namyślając się długo, pobiegł szukać pomocy.
W tym samym czasie Krzysztof Kociemba z kolegą kończyli właśnie pracę . Jechali przez Żory. Niespodziewanie zobaczyli na drodze przemokniętego chłopca, który próbował zatrzymywać kierowców. Przystanęli. Przerażony nastolatek wykrzyczał, że tonie jego przyjaciel 11-letni Gabryś. Bez chwili zastanowienia pan Krzysztof ruszył na pomoc.
- Nie myślałem o strachu i konsekwencjach podjętych działań. W przypływie adrenaliny chciałem pomóc - mówi nam mieszkaniec Czerwionki-Leszczyn.
W połowie drogi do stawu nasz bohater przypomniał sobie, że ma w samochodzie pas do spinania towaru, który może się przydać w akcji ratowniczej. Wysłał po niego Kamila. Sam dobiegł do brzegu jeziorka. Zaczął się czołgać po kruchym lodzie, by uratować Garbysia. Niestety tafla się załamała i mężczyzna sam wpadł do lodowatej wody.
Sytuacja zaczęła się komplikować. Pan Krzysztof nie stracił jednak zimnej krwi. Zadzwonił na policję. W tym czasie wrócił Kamil z pasem. Mały Gabriel odpłynął od brzegu. Dzielnie przebierał jednak rękami, aby utrzymać się w wodzie, ale było widać, że traci siły.
- Myślałem tylko o tym, by uratować tego chłopca. Położyłem się na brzuchu, zarzuciłem pas w jego stronę. Kolega przytrzymywał mnie za nogi. Wysunąłem się najdalej, jak tylko mogłem w stronę chłopca. W końcu złapałem dziecko i wyciągnąłem na brzeg. Byłem chyba najszczęśliwszym człowiekiem na świecie - mówi pan Krzysztof.
Zmarznięci chłopcy trafili do szpitala. Gabryś miał temperaturę ciała 31 stopni. Na szczęście żaden z nich się nie rozchorował.
Z kolei pan Krzysztof po zakończonej akcji wsiadł do samochodu, pojechał do firmy i przebrał się w suche ubrania. Szefowa dała mu tabletki na uspokojenie. Opadły emocje. Zaczął się trząść. Do domu zawiózł go szef. Dopiero wtedy pan Krzysztof opowiedział żonie Kamili o całym zdarzeniu.
- Byłam z niego naprawdę bardzo dumna. Zrobiłam mu ciepłą herbatę i dałam tabletki. Mąż się nie przeziębił - wspomina pani Kamila. Od tego czasu pan Krzysztof nie miał żadnych wieści o Gabrysiu. Ponownie spotkali się dopiero kilka dni temu w żorskim magistracie, gdzie mężczyzna odebrał nagrodę za uratowanie chłopca od prezydenta Żor, Waldemara Sochy.
Na spotkaniu byli też obecni bracia Orszulikowie oraz ich mamy.
- To jest nasz bohater, dobrze, że nasze dzieciaki trafiły właśnie na niego - mówią zgodnie Agata Suseł i Violetta Orszulik.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto