17-letni pilot z Żor, członek Aeroklubu ROW Rybnik i jednocześnie reprezentant Polski juniorów, zginął wczoraj podczas Szybowcowych Mistrzostw Polski w klasie Klub w Lesznie (woj. wielkopolskie).
Do tragedii doszło między godziną 13 a 14 w okolicy Bogdanek w gminie Krzemieniewo, około 30 kilometrów od lotniska, blisko miejscowości Łęka Wielka.
- W powietrzu zderzyły się ze sobą dwie maszyny. Jedna była pilotowana przez 17-latka z Żor, a druga przez 70-letnią kobietę z Warszawy - poinformował nas Robert Koralewski, szef wyszkolenia Aeroklubu Leszczyńskiego. Pani pilot w uszkodzonej maszynie zdołała bezpiecznie wylądować i powiadomiła o wypadku.
- Nie wiadomo, czy wypadek miał miejsce podczas krążenia w powietrzu, czy w locie po prostej. Dokładne przyczyny tragedii wyjaśni prokurator i specjalna komisja badania wypadków lotniczych - dodaje Koralewski. Poszukiwania rozbitego szybowca cobra 15 należącego do 17-latka trwały kilkadziesiąt minut. Wrak odnaleziono w polu wysokiej kukurydzy. Maszyna była roztrzaskana, a pilot nie dawał żadnych oznak życia. Na miejscu tragedii pojawił się ojciec młodego pilota.
Wszyscy w rybnickim aeroklubie są wstrząśnięci tragedią.
- To był nieszczęśliwy wypadek. Mimo młodego wieku, nasz 17-letni pilot miał duże doświadczenie w lotach, to był zdolny chłopak - zapewnia Benedykt Krupa, instruktor szybowcowy z Aeroklubu ROW Rybnik. Żorzanin miał wylatanych 160 godzin w powietrzu, a to bardzo dużo.
Mimo tragedii zawody potrwają dalej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?