- Najprawdopodobniej to było podpalenie. W ogniu stanęło około 200 metrów kwadratowych odpadów. O pożarze powiadomił nas dozorca z zakładu. Gdyby nie jego szybka interwencje, pożar mógł narobić olbrzymich szkód - mówi kapitan Wojciech Rduch z rybnickiej straży pożarnej.
Istniało także realne zagrożenie, że ogień rozprzestrzeni się na pobliską halę. Tam znajdowały się urządzenia do prasowania i sortowania odpadów. - Gdyby ogień objął tę halę, straty byłyby bardzo wysokie. Mogłyby wynieść nawet około 500 tysięcy złotych - mówi młodszy brygadier Bogusław Łabędzki, rzecznik prasowy rybnickiej straży pożarnej.
Mimo szybkiej interwencji strażaków jedna ściana hali wykonanej ze stali i tak została okopcona.
Ogólne straty po pożarze wyniosły szacunkowo jednak tylko 5 tysięcy złotych.
W działaniach strażaków bardzo pomocny okazał się ciężki sprzęt należący do zakładu. - W naszej pracy bardzo pomagała nam koparko-ładowarka. Przerzucała śmieci, by można je było lepiej dogasić. Z tego też względu zaoszczędziliśmy sobie wiele pracy i szybciej zakończyliśmy akcję gaszenia pożaru - mówi kapitan Wojciech Rduch.
Z wielkim ogniem walczyło łącznie sześć zastępów, czyli 26 strażaków. W akcji pomagały dwa samochody z PSP Rybnik i 4 jednostki z OSP.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?