Czy w zakorkowanym do granic możliwości Rybniku, w którym pozamykanych jest kilka ważnych ulic, pomoc medyczna w razie wypadku jest w stanie dotrzeć do poszkodowanego na czas? Sprawdziliśmy.
Jest wyjście awaryjne...
Możemy póki co spać spokojnie, ale tylko dzięki temu, że szpital kilka miesięcy temu dostał motocykl ratunkowy zakupiony przez Bractwo Kurkowe z Rybnika. Ta maszyna wykorzystywana jest praktycznie każdego dnia, a ratownicy mówią wprost: gdyby nie motor, byłoby krucho!
- To prawdziwe błogosławieństwo. Bez motocykla nie bylibyśmy często w stanie dojechać do poszkodowanego w wymaganym czasie, który w przypadku terenu zabudowanego wynosi 8 minut! Motor codziennie wyjeżdża z bazy minimum trzy razy. Nie stoi w korkach, jest w stanie dojechać wszędzie tam, gdzie nie da rady dotrzeć auto - podkreśla w rozmowie z nami doktor Piotr Unger, szef Pogotowia Ratunkowego w Rybniku.
Pojazd już się sprawdził
Do użytku karetka na dwóch kółkach oddana została zaledwie trzy miesiące temu, a już ma na liczniku ponad 5 tys. przejechanych kilometrów. Jeżdżący na niej ratownicy co najmniej kilkadziesiąt razy ratowali życie ofiarom wypadków drogowych, zasłabnięć czy innych zdarzeń drogowych. Wykorzystywany jest też bardzo często do transportu sanitarnego.
- Jeździmy nim po krew do banku w Raciborzu, czy po materiał biologiczny. Kilka dni temu wiozłem rogówki do przeszczepu - mówi Marek Blanik, ratownik medyczny, który jest jedną z pięciu osób zatrudnionych w pogotowiu do obsługi motocykla.
- Rachunek jest prosty. Po krew karetka jedzie zazwyczaj w obie strony około 1,5 godziny. Motocykl przywiózł ją w 40 minut - dodaje Unger. Na razie pojazd pracuje tylko od godziny 7 do 17, ale być może w przyszłości godziny pracy się wydłużą.
To nasza zasługa. Wszyscy dawali datki
Zbiórkę pieniędzy na zakup motocykla ratunkowego zainicjowało w 2009 roku Bractwo Kurkowe Ziemi Rybnickiej. Podczas trwającej około 1,5 roku zbiórki publicznej udało się zebrać ponad 130 tysięcy złotych. Pieniądze zbierane były podczas aukcji, licytacji, koncertów, festynów, a nawet meczów żużlowych.
80- tysięcy złotych z tej kwoty pochłonęły koszty zakupu samego motocykla marki BMW. Za resztę zakupiono jego wyposażenie m.in. środki opatrunkowe, lekarstwa, które zazwyczaj mamy też w karetce. Jest także butla z tlenem, defibrylator, sprzęt do reanimacji. Motor razem z wyposażeniem waźy 350 kg.
Myślisz, że szpital powinien mieć więcej takich motorów? Komentuj!
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?