Sierżant sztabowy Michał Grzęda nad zalewem pracuje każdego lata, już od 15 lat.
- W pamięci utkwiła mi akcja, kiedy wywróciła się łódź, w której było pięć osób. Im na szczęście nic poważnego się nie stało, ale fale były wówczas tak wysokie na zalewie, że łódkę udało się doholować do brzegu i odwrócić dopiero następnego dnia - mówi.
Pracę w letnim posterunku policjanci zaczynają już w maju. W dni, kiedy żar leje się z nieba, a rybniczanie tłumnie gnają nad zalewu, by szukać ochłody, oni mają pełne ręce roboty.
- Czasem nie wiemy, za co się złapać - mówią stróże prawa. Policjanci przeszli oczywiście specjalne szkolenia. - Jesteśmy też członkami Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego - mówi nam Damian Słowiak. On nad zalewem pracuje od 11 lat. - Zawsze czekam na początek lata i moment, kiedy rozpocznę tu pracę. Koledzy pieką się podczas upalnych dni w mundurach, a my w tym czasie biegamy w krótkich spodenkach - żartuje pan Damian.
Policjanci do dyspozycji mają elegancką łódź. "Harpun" ma pod moc 115 koni mechanicznych, więc bez problemu rozbija nawet największe fale. Pływa z prędkością nawet 70-80 kilometrów na godzinę. To z jej pokładu policjanci obserwują linię brzegową.
- Wypływamy w momencie, gdy na wodzie zaczynają się pojawiać łódki, kajaki. Pilnujemy, by osoby, które miały na przykład wywrotkę, bezpiecznie dotarły do brzegu, kontrolujemy wędkarzy. Czasem z łodzi zauważymy, że któryś wędkarz jedzie przez las swoim samochodem. Takie wykroczenia wyłapujemy najczęściej. Na szczęście akcji w stylu "Słonecznego patrolu", kiedy trzeba skakać po kogoś do wody, tutaj się nie zdarzają. Co najwyżej tym, którzy wpadną do wody, rzucamy koło ratunkowe - mówi z uśmiechem pan Michał.
Zarówno on, jak i jego koledzy po fachu, doskonale znają się na pogodzie. - Po tylu latach człowiek już się nauczył, kiedy można się spodziewać załamania pogody. Często jest tak, że w upalny dzień, około 16 wyczuwamy, jak zmienia się wiatr. Wtedy wypływamy na zalew, bo wiemy, że łódki będą się wywracały - mówi policjant. - Niestety jest też tak, że kiedy podpływamy do żeglarzy i mówimy im, że zaraz będą potężne fale w odpowiedzi słyszymy: tyle lat pływam, wiem lepiej. A potem wychodzi na nasze - dodaje. Nielegalne kąpiele, kłótnie pomiędzy wędkarzami, a żeglarzami i kradzieże - to sprawy z którymi spotykają się na co dzień. Jednak jak sami przyznają, po bloczek do wypisywania mandatów, sięgają niezbyt często.
- My mamy dbać o bezpieczeństwo ludzi, którzy wypoczywają nad wodą. Nie jesteśmy od uprzykrzania życia - mówią.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?