Fatalnie zakończył się start Łukasza Romanka, żużlowca RKM-u w finałach młodzieżowych indywidualnych mistrzostw Polski. Utalentowany "rekin" uległ groźnemu wypadkowi i trafił na oddział intensywnej terapii. Jego życiu na szczęście nie zagraża niebezpieczeństwo. Finał mistrzostw odbył się w niedzielne popołudnie na torze Unii w Lesznie. Rybniccy juniorzy pojechali tam w składzie: Łukasz Romanek, Roman Chromik, Łukasz Szmid i Rafał Szombierski. Mieli walczyć o medale. Jednym z faworytów imprezy był właśnie Romanek. Przypomnijmy, iż zawodnik ma już na swoim koncie m.in. tytuł młodzieżowego mistrza Europy.
Na torze w Lesznie Łukasz wyjechał już do pierwszego biegu. Startował z czwartego pola. Obok niego stali Robert Miśkowiak (BGŻ Polonia Piła), Roman Chromik (RKM Rybnik) i Tomasz Gapiński (BGŻ Polonia Piła). Ze startu najlepiej wyszedł Chromik. Łukasz spóźnił się o ułamek sekundy. Gdy żużlowcy składali swe motocykle na pierwszym łuku, Romanek i Miśkowiak sczepili się maszynami. Zawodnik z Piły "wywiózł" rybniczanina wprost na bandę. Obaj z impetem uderzyli w ogrodzenie.
- Wypadek wyglądał makabrycznie - mówił potem Leszek Jankowski, wiceprezes Unii Leszno.
Dwaj zawodnicy bez przytomności leżeli na torze. Natychmiast podjechały karetki. Nim żużlowców przewieziono do szpitala, lekarze przez kilkanaście minut udzielali im pierwszej pomocy w miejscu wypadku. Robert Miśkowiak odzyskał przytomność w karetce. Jak mówił później Rufin Sokołowski, prezes Unii Leszno, zawodnik doznał wstrząśnienia mózgu trzeciego stopnia. Przebywa na oddziale chirurgicznym szpitala w Lesznie.
W gorszym stanie był natomiast Łukasz Romanek. Przytomność zaczął odzyskiwać dopiero w szpitalu. Trafił na oddział intensywnej terapii. Tam natychmiast wykonano mu serię badań. Podejrzewano bowiem uszkodzenie mózgu oraz obrażenia wewnętrzne. Po wykonaniu m.in. USG i tomografii mózgu okazało się, że zawodnik również doznał wstrząśnienia mózgu. Na szczęście w głowie nie ma krwiaka. Żużlowiec nie ma też złamań ani obrażeń wewnętrznych. W szpitalu przez cały czas byli ojciec Łukasza i trener "rekinów" Jan Grabowski.
Na torze przez 40 minut naprawiano zniszczone ogrodzenie. Widać było, że wypadek wywarł wrażenie na pozostałych uczestnikach mistrzostw, a szczególnie na kolegach Łukasza z rybnickiej drużyny. Jeździli ostrożniej. Najlepszy z "rekinów" Roman Chromik zdobył 10 punktów i zajął ostatecznie 4 miejsce w turnieju. Mistrzowski tytuł zdobył Artur Bogińczuk z Atlasu Wrocław.
Zapytaliśmy trenera RKM-u, czy jego zdaniem Łukasz Romanek ma szansę wystartować w meczach z Gnieznem i Zieloną Górą. - Nie biorę tego w ogóle pod uwagę. Najważniejsze jest zdrowie zawodnika. To młody chłopak, powinien się dobrze wykurować - powiedział nam Jan Grabowski.
Gdy wczoraj rozmawialiśmy z trenerem, nie miał jeszcze przygotowanego scenariusza na pokonanie Gniezna i Zielonej Góry bez Romanka. Nic w tym dziwnego. Wypadek w Lesznie był dla szkoleniowca również dużym przeżyciem.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?