Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Motocykl ratunkowy już gotowy do służby

Katarzyna Śleziona
W sobotę motocykl został przywieziony do Rybnika. Jutro zostanie oficjalnie przekazany szpitalowi w Orzepowicach.
W sobotę motocykl został przywieziony do Rybnika. Jutro zostanie oficjalnie przekazany szpitalowi w Orzepowicach. fot. Katarzyna Śleziona.
W sobotę na terenie kampusu przy ul. Rudzkiej o godz. 14 nastąpi oficjalne przekazanie supernowoczesnego motocykla ratunkowego dla Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala numer 3 w Orzepowicach. W środę pojazd został już zarejestrowany i ubezpieczony. Do końca roku czterech ratowników będzie ćwiczyć na nim jazdę. Wkrótce pojazd zostanie też oklejony czerwono-granatowymi pasami, takimi jakie mają karetki. Do służby na drogi wyjedzie wiosną przyszłego roku.

- Na motorze wjedzie jeden z naszych Braci Kurkowych, a wyjedzie ratownik z lecznicy - mówi Lech Gęborski z rybnickiego Bractwa Kurkowego, które zbierało kasę na pojazd. Niemiecki motocykl z fabryki BMW kosztował 70,8 tysięcy złotych. Pieniądze pochodzą z trwającej ponad 1,5 roku zbiórki publicznej, zorganizowanej przez Bractwo Kurkowe z Rybnika. - Zebraliśmy ponad 130 tysięcy złotych. Pieniądze przeznaczyliśmy już na zakup motocykla i specjalne stroje dla ratowników. Reszta pójdzie na ich szkolenia i doposażanie pojazdu. Zbiórka nadal trwa - mówi Lech Gęborski z rybnickiego Bractwa Kurkowego.

Pojazd w pełnym wyposażeniu będzie ważyć ponad 400 kilogramów. Dlatego ma wzmocnione tylne zawieszenie. - To pojazd sześciobiegowy o silniku 1200. Ma też system dwóch akumulatorów i dodatkowe 2 gniazdka 12 V. W centralnym kufrze będzie mieć jeszcze zainstalowaną chłodziarkę do przewożenia osocza krwi - mówi Gęborski.

Poza tym wyposażony w najnowocześniejsze nowinki technologiczne z 2011 roku motocykl posiada także dwie syreny z przodu i światła pojazdu uprzywilejowanego oraz podgrzewane manetki, czyli rączki w motorze.

Oryginalny pojazd został przewieziony prosto z niemieckiej fabryki BMW. Będzie jeździł nie tylko do tzw. zdarzeń domowych, jak np. zasłabnięcie domowników, ale będzie niezwykle pomocny w ratowaniu życia osób, które ucierpiały w wyniku wypadków drogowych. Bo Rybnik jest dziś miastem zakorkowanym, więc dotarcie do poszkodowanego w określonym ustawowo czasie 8 minut, jest bardzo trudne. - Do akcji motocykl będzie wyjeżdżać razem z karetką. Jednak do poszkodowanego motocykl będzie w stanie dotrzeć w dwa razy krótszym czasie i utrzymać go przy życiu do czasu przyjazdu pogotowia - podkreślają inicjatorzy akcji z Bractwa Kurkowego.

Teraz będą odbywać się szkolenia czterech ratowników, którzy będą jeździć na akcje ratunkowe na motorze. Jazdę próbną ma za sobą doktor Piotr Unger, szef pogotowia ratunkowego w Rybniku. - Jazda jest rewelacyjna. Motocykl ma mięciutki silnik i bardzo szybko się nim nawraca - mówi Piotr Unger, który na drogi wyjedzie też z ratownikami: Katarzyną Gęborską, Bogumiłem Rębisiem i Markiem Blanikiem. - Gdy będzie potrzeba, dostaniemy też wsparcie od ratowników z Raciborza - dodaje Unger.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto