Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mają być odłowione. Ich los prawie przesądzony. Nutrie z wyrokiem śmierci. Co dalej z gryzoniami, stanowiącymi regionalną śląską atrakcję?

Aneta Kasprzyk
Aneta Kasprzyk
Jak podaje rzeczniczka RDOŚ, zwierzęta z Rybnika i Jaworzna mają być najpóźniej w przeciągu pół roku odłowione. Dalsze postępowanie przewiduje dwa wyjścia: azyl lub uśmiercenie. Problem polega na tym, ze w Polsce nie istnieje ośrodek uprawniony do przetrzymywania w azylu gatunków inwazyjnych. Zatem w praktyce, pozostaje tylko jedno wyjście: nutrie zostaną uśmiercone.
Jak podaje rzeczniczka RDOŚ, zwierzęta z Rybnika i Jaworzna mają być najpóźniej w przeciągu pół roku odłowione. Dalsze postępowanie przewiduje dwa wyjścia: azyl lub uśmiercenie. Problem polega na tym, ze w Polsce nie istnieje ośrodek uprawniony do przetrzymywania w azylu gatunków inwazyjnych. Zatem w praktyce, pozostaje tylko jedno wyjście: nutrie zostaną uśmiercone. fot. Aneta Kasprzyk, video Andrzej Kornaś
Oswojone, stały się atrakcją Jaworzna i Rybnika. Jednak wg dyrektyw Unii Europejskiej, zostały uznane za gatunek inwazyjny, zagrażający naturalnemu środowisku. Kiedyś hodowane na futra. Wypuszczone przez człowieka do środowiska naturalnego. Muszą być szybko odłowione. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wskazuje dwa wyjścia prawne: azyl lub uśmiercenie. Odpowiedniego azylu z wymaganymi zgodami w Polsce nie ma. Dlatego "śląskie" nutrie czeka śmierć. Mieszkańcy, gdzie bytują gryzonie są przeciwni takiemu rozwiązaniu. Co na to Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska?

Spis treści

od 16 lat

Nutrie, gryzonie pochodzące z Ameryki Południowej, stały się lokalną atrakcją dwóch miast na terenie województwa śląskiego: Rybnika i Jaworzna. Jak opisuje Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Katowicach, zwierzęta te wywierają ogromne szkody w lokalnej przyrodzie i zostały zaklasyfikowane jako jedne ze 100 najgroźniejszych gatunków inwazyjnych na świecie. Przeciwnego zdania są jednak mieszkańcy, obok których zwierzęta od lat bytują i je dokarmiają. Zarządzeniem RDOŚ gryzonie mają zostać odłowione i uśmiercone. Pojawiają się pytanie natury etycznej, bo to człowiek je kiedyś hodował, wypuścił do środowiska, oswoił. Teraz człowiek ma je uśmiercić. Czy da się wybrnąć z tego bez kontrowersji? Jedziemy do Jaworzna, do siedliska miejscowych nutrii. Wysyłamy zapytania do Urzędu Miejskiego w Jaworznie, RDOŚ w Katowicach oraz GDOŚ w Warszawie.

Jaworznickie nutrie są tak oswojone, ze podchodzą do ręki. Są jak zwierzątka domowe

Nad popularną w jaworznickiej dzielnicy Byczyna Strugą zadomowiły się nutrie. Kiedyś, w przeszłej epoce ustrojowej hodowane na futra, potem nieopatrznie wypuszczone na wolność, przystosowały się do życia w naturze. Znalazły swój kąt w pobliskim cieku wodnym, założyły tam nory. Stały się atrakcją. Mieszkańcy im kibicują, dokarmiają je. Człowiek je sprowadził do Polski, potem wypuścił, następnie oswoił.

- Są tu odkąd pamiętam. Przychodzimy nad brzeg Strugi z jednej lub drugiej strony jezdni, żeby je dokarmiać i oglądać. Nikomu nic złego nie robią. Żadnych szkód. Stały się już symbolem Byczyny, związane z mieszkańcami. Niech sobie tu spokojnie żyją - mówi Stanisław Kowalski, jeden z okolicznych mieszkańców.

Inny mieszkaniec Jaworzna, wyraża podobne zdanie.

- Mamy w Jaworznie chomiki, to i mieć możemy nutrie, komu one szkodzą? Pamiętam te stworzenia z hodowli ojca i dziadka Dyrektywy unijne? Może powinny być bardziej przemyślane, jak można uśmiercać zwierzęta, które nam zaufały, które nie robią ludziom szkody?- oburza się jaworznianin, przedstawiciel pokolenia wojennego.

Na miejscu jesteśmy pierwszy raz. Na początku nie widać nic oprócz niewielkiej rzeczki i zarośli. Potem słyszymy piski. Czekamy i nic. Kiedy mamy już odjeżdżać, z ziemnej norki nad brzegiem rzeczki wychyla się ciemny nos. Nutria wskakuje do wody, przechodzi do nas na drugą stronę. Z drugiej strony rzecznego kanału podpływa kolejny osobnik. Jest jeszcze bardziej zaaferowany naszą obecnością. Wychodzi z wody. Podchodzi do nas jakby do właściciela. Staje na tylnych łapkach. Prosi o jedzenie. Wyciąga do nas łebek. Ze smakiem skubie trawę i obierki z ziemniaków, które ktoś zostawił w pobliżu.

Gatunek inwazyjny, do natychmiastowej eliminacji

Niestety. Nutrie dostały "wyrok śmierci". Nie maja świadomości, że to najprawdopodobniej ich ostatnie lato. Jak informuje Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Katowicach, trafiły na listę gatunków inwazyjnych.

- Nutria to obcy gatunek inwazyjny, który do naszego środowiska naturalnego został uwolniony przypadkowo - w wyniku ucieczki z hodowli. Gatunek ten trafił do Europy z Ameryki Południowej na początku XX wieku jako zwierzę futerkowe - przekazuje Natalia Zapała, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach. - Niekontrolowany przyrost populacji nutrii spowodował, że gatunek ten na terenie Polski zakwalifikowany został do grupy IGO podlegającej szybkiej eliminacji. Roślinożerne nutrie usuwają więcej roślin wodnych, niż potrzebują do zaspokojenia swoich potrzeb żywieniowych. Ssaki te wykorzystują materiał roślinny do budowy platform służących do wypoczynku, żerowania i rozrodu. Szczególne zagrożenie stanowi to dla ekosystemów bagiennych i podmokłych (np. w Luizjanie utracono ponad 8 tys. ha bagien w wyniku zniszczenia roślinności przez nutrie, a negatywny wpływ ich obecności odnotowano na ponad 40 tys. ha tych terenów podmokłych). Ponadto, niszczenie roślinności wodnej przez nutrie może spowodować zmniejszenie możliwości gniazdowania zagrożonych gatunków ptaków, co zostało już potwierdzone w odniesieniu do bączka czy rybitwy białowąsej na terenie Włoch - informuje rzeczniczka.

Gryzonie mogą destabilizować warstwę gleby i zagrażać bezpieczeństwu publicznemu

Ssak zasiedla brzegi wód i przebywa zazwyczaj w odległości nie większej niż 100 m od miejsca bytowania. Według danych RDOŚ, wyrządza poważne szkody poprzez drążenie nor w brzegach rzek, tamach, zaporach i wałach ziemnych.

- Ponieważ żeruje również na korzeniach i podziemnych kłączach roślin, powoduje destabilizację wierzchniej warstwy gleby, a następnie jej erozję. Uszkadzanie skarp rzecznych może prowadzić do lokalnych podtopień, a destabilizacja gleby do szkód w infrastrukturze drogowej - wylicza Natalia Zapała.

Jak podaje rzeczniczka RDOŚ, działalność gryzoni może zagrażać również bezpieczeństwu publicznemu. Nutrie mogą być nosicielami różnych chorób wirusowych, np. gruźlicy, ale też pasożytów. Z uwagi na to, należy ograniczyć kontakt z tymi zwierzętami przez ludzi i zwierzęta domowe.

- Populacja nutrii, nawet żyjąca w pozornie nieatrakcyjnym przyrodniczo terenie, jakim jest np. rzeka Nacyna, może w szybki sposób migrować dolinami cieków wodnych i zagrażać terenom cennym przyrodniczo, nawet tam, gdzie prowadzi się ścisłą bądź czynną ochronę przyrody, w szczególności dla zachowania siedlisk związanych z wodami (użytki ekologiczne, rezerwaty przyrody). Straty w takich ekosystemach mogą być niepowetowane i niemożliwe do odtworzenia, dlatego gatunek ten trafił na listę IGO do szybkiej eliminacji - wskazuje rzeczniczka.

Nutrie nie mają naturalnych wrogów w środowisku a łagodne zimy im sprzyjają

Głównym czynnikiem redukującym liczebność populacji nutrii w naszej strefie klimatycznej, jak podaje Natalia Zapała, były mroźne zimy.

- Nie tylko były one czynnikiem większej śmiertelności, ale także, z uwagi na ograniczone zasoby pokarmu, wpływały na zmniejszenie sukcesu rozrodczego tego ssaka. Niestety łagodne zimy wpływają pozytywnie na przeżywalności i wzrost liczebności nutrii w naszym województwie. Dodatkowo rozwojowi populacji nutrii w Rybniku i Jaworznie sprzyja dokarmianie tych zwierząt przez mieszkańców nieświadomych zagrożenia, jakie niesie ten gatunek dla naszej rodzimej przyrody oraz brak ich naturalnych wrogów. Ponadto, dokarmianie tych zwierząt i pozostawianie resztek jedzenia, przynosi kolejny, niepożądany aspekt, czyli rozrost populacji szczurów, chętnie korzystających z tego dodatkowego źródła pożywienia - zauważa Zapała.

W Jaworznie około 30 nutrii, w Rybniku około stu osobników

Niekontrolowany przyrost populacji nutrii spowodował, że gatunek ten na terenie Polski zakwalifikowany został do grupy IGO podlegającej szybkiej eliminacji.

- Niekontrolowany przyrost populacji tego gatunku skutkuje koniecznością podjęcia przez organy ochrony przyrody działań zaradczych. Nie mamy potwierdzonych informacji od kiedy nutrie bytują w Jaworznie, natomiast obserwacje wskazują, że w Rybniku nutrie pojawiły się jesienią 2016 r. Wyniki najnowszych szacunków wskazują, że w Jaworznie występuje ok. 30 osobników nutrii, w Rybniku jest ich ok. 100. Natomiast z uwagi na odnotowany sukces rozrodczy i w przypadku braku podjęcia stosownych działań przewiduje się wzrost liczebności populacji nutrii na terenie naszego województwa w kolejnych latach - szacuje rzeczniczka RDOŚ.

RDOŚ Katowice przy wsparciu lokalnych samorządów planuje podjęcie działań polegających na odłowieniu osobników.

Nutrie stanowią zagrozenie dla Unii Europejskiej

Pozostawienie nutrii w środowisku naturalnym, jak informuje RDOŚ jest wykluczone, gdyż wraz ze wzrostem liczebności populacji oraz brakiem czynników redukujących populacje (np. ostre zimy) rozszerza się ich zasięg występowania.

- Ponadto nutrie to zwierzęta IGO stanowiące zagrożenie dla Unii Europejskiej. W związku z tym obowiązuje zakaz przemieszczania nutrii w środowisku, jak i wprowadzanie do środowiska. Nie ma możliwości utrzymywania nutrii w środowisku naturalnym. Już na tym etapie potwierdzony odcinek występowania nutrii na terenie Rybnika wynosi ok. 10 km, co jest pokłosiem pozostawienia na wolności porzuconych z hodowli zwierząt. W związku z tym należy mieć na uwadze, że populacja nutrii może w szybki sposób migrować dolinami cieków wodnych i poważnie zagrozić terenom cennym przyrodniczo takim jak użytki ekologiczne czy rezerwaty. Całkiem niedaleko rybnickiej populacji nutrii mamy jeden z najcenniejszych obszarów, jakim jest rezerwat przyrody Łężczok czy użytek ekologiczny Kencerz. Nutria jest przede wszystkim zagrożeniem dla terenów wodno-błotnych, które w całej Europie są uznawane za jedne z najważniejszych i najcenniejszych ekosystemów z punktu widzenia bioróżnorodności i ochrony klimatu. Pozwalając na niekontrolowaną ekspansją gatunku inwazyjnego, możemy spowodować ich szybką utratę poprzez osuszenie, degradację, a w konsekwencji utratę siedlisk wielu rodzimych gatunków fauny i flory, których nie będzie się już dało zrekompensować. Nie bez powodu nutria znalazła się na liście gatunków podlegających szybkiej eliminacji i dlatego tak istotne jest podjęcie świadomych i odpowiedzialnych działań, już teraz, aby uniknąć poważnych problemów w przyszłości - szczegółowo uzasadnia Natalia Zapała.

W teorii możliwe dwa wyjścia: azyl lub uśmiercenie. W praktyce tylko to ostatnie rozwiązanie

Jak podaje rzeczniczka RDOŚ, zwierzęta z Rybnika i Jaworzna mają być najpóźniej w przeciągu pół roku odłowione. Dalsze postępowanie przewiduje dwa wyjścia: azyl lub uśmiercenie.

- Możliwe są dwie ścieżki postępowania ze schwytanymi osobnikami: uśmiercenie lub przekazanie do specjalnego azylu – miejsca, które posiada zezwolenie na przetrzymywanie osobników tego gatunku. Z punktu widzenia aktualnie obowiązujących przepisów prawa, nie ma innych dróg postępowania w przypadku tego gatunku - informuje rzeczniczka.

Problem polega na tym, ze w Polsce nie istnieje ośrodek uprawniony do przetrzymywania w azylu gatunków inwazyjnych. Zatem w praktyce, pozostaje tylko jedno wyjście: nutrie zostaną uśmiercone. Skoro nie istnieje ośrodek w Polsce, w którym można byłoby umieścić zwierzęta, zapytaliśmy, czy np. nie ma możliwości przekazania ich do ogrodu zoologicznego, ośrodka dla dzikich zwierząt lub porozumienia z państwem, w którym nutrie żyją naturalnie na wolności i wywiezienia gryzoni w te rejony, aby ich nie uśmiercać.

- Dozwolone działania zaradcze to przetrzymywanie osobników IGO wyłącznie w tzw. obiektach izolowanych. W ramach działań zaradczych gatunki IGO mogą być przetrzymywane przez podmiot do tego uprawniony. Jest to wyłącznie azyl lub podmiot dysponujący zezwoleniem Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Podmioty niedysponujące statutem azylu lub nieposiadające decyzji GDOŚ nie mogą przetrzymywać gatunku IGO. Należy podkreślić, że w uzasadnionych przypadkach, spełniając wymagania dotyczące zabezpieczenia terenu przed ucieczką tego inwazyjnego gatunku do środowiska, możliwe jest uzyskanie stosownej derogacji. Wniosek taki może rozpatrzyć wyłącznie GDOŚ - przekazuje rzeczniczka RDOŚ.

Zapytaliśmy również, czy nutrii nie można pozostawić w miejscu bytowania i przeprowadzić np. chemicznej sterylizacji zwierząt, aby zahamować ich rozmnażanie.

- Rozporządzenie wykonawcze dopuszcza zastosowanie środków chemicznych, w tym środków farmakologicznych w ramach działań zaradczych. Natomiast skuteczność ich stosowania w celu kontroli rozrodczości nutrii ma sens wyłącznie na terenie obiektów izolowanych, gdzie zwierzęta te byłyby przetrzymywane. Środki farmakologiczne nie mają praktycznego zastosowania wobec osobników znajdujących się w środowisku naturalnym. Terapia hormonalna wymaga cyklicznego podawania dawek preparatu, a to oznaczałoby konieczność ponownego odłowu tych samych osobników ze środowiska. Dodatkowo należy mieć na względzie zanieczyszczenie wód hormonami i farmaceutykami, jako efekt uboczny takich działań - mówi Natalia Zapała.

Czy jest ratunek dla polskich nutrii? Jaka będzie odpowiedź GDOŚ w Warszawie?

Ratunkiem dla polskich nutrii wydaje się być odłowienie ze środowiska naturalnego przez chętne podmioty lub osoby, które otrzymają zezwolenie ze strony Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie na trzymanie tego gatunku w hodowli lub azylu. Może skutek odniosłaby edukacja miejscowej społeczności, aby nutrii nie dokarmiać, bu nie sprzyjać rozrostowi populacji lub wykorzystując dokarmienie, podać środki farmakologiczne osobnikom, aby chemicznie wysterylizować populację. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zwróciła się już do samorządów w Jaworznie i Rybniku w sprawie odławiania miejscowych nutrii. Pytamy o stanowisko gminy Jaworzno w tej sprawie.

- Za podjęcie działań zaradczych mających na celu wysiedlenie lub zmniejszenie populacji nutrii, odpowiada Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska. W związku z tym pytania związane z planowanymi metodami lub działaniami zaradczymi w stosunku do nutrii proszę kierować bezpośrednio do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach. Rola gminy ogranicza się do wskazania RDOŚ miejsca, gdzie w naszym mieście bytują te zwierzęta - informuje Filip Szatanik, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Jaworznie.

Wśród mieszkańców Byczyny informacja o odłowieniu i uśmierceniu nutrii powoduje zaskoczenie i smutek.

- Jestem zasmucona i wręcz oburzona. Uważam, ze to kolejny dziwny wymysł Unii. Komu te zwierzęta szkodzą? Nie ma tu w środowisku wielkich szkód. Czasem mam wrażenie, słuchając doniesień o pożarach czy anomaliach pogodowych, że natura to nas stara się pozbyć, ratując siebie. Wycinamy lasy na potęgę, wszystko betonujemy, oswajamy zwierzęta, potem je porzucamy. Zabieramy im ich naturalne tereny i krzyczymy, że dziki czy inne zwierzęta wchodzą do miast. Teraz chcemy uśmiercać nutrie. Kto tu jest gatunkiem inwazyjnym?- zadaje gorzkie pytanie Alicja Bisztyga, mieszkanka Byczyny.

O stanowisko w sprawie nutrii i możliwości prawne, aby nie uśmiercać zwierząt zwróciliśmy się do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie. Z uwagi na regionalny charakter sprawy i jej specyfikę, poproszono nas o dłuższy termin na odpowiedź. Po jej otrzymaniu, opublikujemy stanowisko GDIŚ w sprawie "śląskich" gryzoni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Mają być odłowione. Ich los prawie przesądzony. Nutrie z wyrokiem śmierci. Co dalej z gryzoniami, stanowiącymi regionalną śląską atrakcję? - Jaworzno Nasze Miasto

Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto