MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wnuk rybnickiego żużlowca Antoniego Woryny idzie w ślady dziadka

Barbara Kubica
Sylwetką na torze Kacper przypomina słynnego dziadka. Od razu widać, że chłopak ma smykałkę do jazdy.
Sylwetką na torze Kacper przypomina słynnego dziadka. Od razu widać, że chłopak ma smykałkę do jazdy. fot. archiwum prywatne.
Dlaczego 14-letni Kacper Woryna, wnuk legendarnego, rybnickiego żużlowca Antoniego Woryny, który idzie w ślady słynnego w całym speedwayowym świecie dziadka, jeździ na monocyklu, a do szkoły zamiast motocykla i kasku zabiera piłkę do kopania - pisze Barbara Kubica.

O tym, że 14-letni Kacper Woryna zostanie żużlowcem, jego ojciec Mirosław i dziadek Antoni - legendarny jeździec - zdecydowali wspólnie, kiedy chłopiec biegał jeszcze po domu w pieluchach. Odwołania od tej decyzji nie było.

W rodzinie powinien być przecież ktoś, kto tradycję zapoczątkowaną przez seniora rodu, będzie kontynuował. Mirosława Worynę, syna Antoniego, do motocykli wprawdzie ciągnęło, ale do żużla już nie, więc wnuk wydawał się być wręcz idealnym kandydatem. A że ten się nie buntował, tylko posłusznie w wieku 5 lat wsiadł na pierwszą motorynkę, tak już zostało. - Postanowiliśmy tak, oglądając wspólnie mecz żużlowy. Marzyło nam się stworzenie teamu. Tata miał być trenerem, ja menadżerem, a Kacper zawodnikiem. W życiu bym nie pomyślał, że ojciec nie doczeka dnia, kiedy jego wnuk święcił będzie pierwsze sukcesy - wspomina Mirosław Woryna.

Dziś Kacper Woryna, wnuk legendarnego zawodnika, ma już na swoim koncie pierwsze sukcesy. Mało który chłopiec w jego wieku może się pochwalić tym, że zdążył już "zajechać" silniki w 12 maszynach.

Jazda na monocyklu
Na podwórku przed okazałym domem przy ulicy Wodzisławskiej w Rybniku panuje wzorowy porządek. Niewysoki chłopiec leniwym ruchem wrzuca do kosza piłkę. Ubrany w lekką bluzę, dżinsy i sportowe buty, wygląda jak typowy nastolatek. Jednak po tym, jak w szkole zabrzmi ostatni dzwonek, większość jego rówieśników biegnie do domu, zasiada przed komputerem, on wskakuje do wypakowanego busa i jedzie na trening. Wokół walają się zębatki, łańcuchy. - Gdyby ktoś zobaczył, jak wygląda nasz bus zapakowany przed zawodami, to by się przewrócił. Mamy w nim wszystko. Na zawody zabieramy odtwarzacz dvd, play-station, piłkę do nogi, zeszyty, a nawet monocykl - wylicza szybko chłopiec.

Monocykl? - Tak, nauczyłem się na nim jeździć, bo to poprawia balans ciała - instruuje Kacper fachowym tonem.

Przekombinował
Pierwszy motocykl, niewielką crossówkę, podobną do zwykłej motorynki, dostał w prezencie od babci Haliny - żony Antoniego Woryny, w wieku 5 lat. Kolejne motocykle, coraz większe i wyposażone w mocniejsze silniki, w kolejnych latach. Ile ich miał? - Nie wiem. Najpierw była ta osiemdziesiątka, potem wueska, potem 125, crossówka, dwie suzuki, teraz mam GM - zastanawia się głośno chłopiec, licząc na palcach. - No, chyba z 12 - odpowiada po dłuższej chwili.

Licencję żużlową, która pozwala mu na jazdę w klubie miniżużlowym, zdobył w wieku 11 lat. Ta informacja obiegła cały kraj: "Wnuk legendarnego żużlowca z licencją", "To będzie mistrz świata" - głosiły gazety.

Niewielu dziennikarzy wspomniało jednak o tym, że mało brakowało, a Kacper do egzaminu musiałby podchodzić jeszcze raz. - Przekombinowałem. Na starcie pod taśmą było nas czterech. Musieliśmy przejechać cztery koła na stadionie w określonym czasie. Wymyśliłem sobie, że wyjadę spod taśmy ostatni, puszczę kolegów przodem, żeby czasem któryś mnie nie wywrócił. Na mecie okazało się, że tylko pół sekundy zostało mi do maksymalnego czasu. Jedno przykręcenie gazu więcej i zdawałbym znowu za rok - wspomina nastolatek.

Z miłości do ...piłki
Na co dzień Kacper uczy się w Dwujęzycznym Gimnazjum im. Powstańców Śl. w Rybniku. - W domu ma dwóch menadżerów. Ja jestem tym od żużla, żona od nauki. Z Kacprem mamy umowę: nie ma nauki, nie ma jeżdżenia. Na szczęście jest pojętny, choć aby wbić mu chemię do głowy, żona musi czasem zarywać noc - śmieje się ojciec chłopca.

Do szkoły nie dojeżdża jednak wypasionym motocyklem, za którym oglądałyby się wszystkie nastolatki. W plecaku zamiast kasku ma piłkę. - Gdybym nie został żużlowcem, na pewno byłbym piłkarzem - mówi z pewnością siebie.

Raz nawet żużlowiec swoją wielką miłość chciał porzucić. - To był czas, kiedy drużyna piłkarska FC Liverpool z Jerzym Dudkiem w bramce święciła triumfy z Lidze Mistrzów. Nasz dobry przyjaciel na komunię przywiózł mu w prezencie koszulkę Jurka i jego rękawice wraz z autografem - wspomina Mirosław Woryna. - Pamiętam jak dziś, że kiedyś rzucił nawet w moją stronę "Kurcze, czemu ten dziadek nie był piłkarzem, tylko jeździł na żużlu" - dodaje. Kiedy jednak okazało się, że do gry na pozycji bramkarza Kacprowi brakuje kilku centymetrów, a ówczesny prezes Rybek Rybnik powiedział mu: "weź chłopie rzuć tę piłkę i bierz się za żużel" - posłuchał.

Wykapany dziadek
Antoni Woryna, dziadek Kacpra, w światowym żużlu osiągnął wszystko. Był pierwszym Polakiem, który wywalczył medal w Indywidualnych Mistrzostwach Świata na żużlu, zdobywcą dwóch brązowych medali Indywidualnych Mistrzostw Świata na żużlu oraz pięciu medali Drużynowych Mistrzostw Świata. Jego nazwisko zna każdy fan speedwaya w Polsce. - Żałuję, że taty nie ma już z nami. Byłoby nam na pewno łatwiej, gdyby żył. Kiedy patrzę na dorosły żużel i widzę, co Kacpra czeka, ile malutkich trybików składać się musi na jego sukces, łapię się za głowę. Mamy sporo pomocników, ale gdyby tata był, bylibyśmy dwa kroki do przodu przed rywalami - dodaje.

Porównywany przez ekspertów do dziadka Kacper mimo młodego wieku w tym trudnym sporcie też zdołał już sporo osiągnąć. Ponad rok temu został drugim wicemistrzem Polski i wystąpił w Indywidualnych Mistrzostwach Świata i Pucharze Europy w miniżużlu. Dziś mówi się o nim, że ma papiery na jazdę, a chęć walki o mistrzowskie tytuły we krwi. - Nie czuje presji, że jestem wnukiem Woryny i muszę jeździć dobrze. Ja po prostu uwielbiam to robić i za każdym razem, kiedy wyjeżdżam na tor, mam wielką frajdę - podkreśla nastolatek.

Wybitnego dziadka pamięta bardzo słabo. - Nigdy nie miał okazji zobaczyć jego występu choćby na taśmie. W domu mamy gdzieś na starej kasecie migawkę z kronik filmowych, na której widać tatę i to wszystko. Ale wiem, że kiedy siedzi na motorze, sylwetką przypomina swojego dziadka. Ludzie często mi to powtarzają - mówi z uśmiechem ojciec chłopca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto