Rybnik: pogrzeb motoparalotniarza.
Msza pogrzebowa odbyła się w kościele pod wezwaniem św. Barbary na osiedlu w Boguszowicach, gdzie mieszkał tragicznie zmarły motoparalotniarz.
Pogrzeb motoparalotniarza to smutny czas dla całej grupy pasjonatów tego sportu. W pożegnaniu wzięli udział wszyscy członkowie grupy, skupieni w lokalnych stowarzyszeniach, a także przedstawiciele Aeroklubu Rybnik wraz ze sztandarem. - Żegnamy naszego kolegę i przyjaciela. Niebo płacze nad Leszkiem – powiedział nam Marek Koch, motoparalotniarz z Rybnika, który w deszczowy czwartek oczekiwał przed kościołem na pogrzeb swojego dobrego kolegi - Leszka Wierzbowskiego.
Przypomnijmy, do wypadku doszło w minioną niedzielę o godzinie 15.30 w okolicy startowiska w Rybniku-Boguszowicach (ulica Rajska). Podczas podchodzenia do lądowania 58-latek stracił panowanie nad maszyną i runął z dużej wysokości. W ciężkim stanie przewieziono go do szpitala śmigłowcem. Niestety, zmarł wieczorem.
Jaka była przyczyna śmierci?
– Przede wszystkim poważne urazy głowy i klatki piersiowej, obejmujące także wiele narządów wewnętrznych. – wyjaśnił nam prokurator Jacek Sławik z Prokuratury Rejonowej w Rybniku, która prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Okoliczności wypadku wyjaśniają eksperci Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Leszek Wierzbowski miał 58 lat, pozostawił żonę i córkę.
Jego przyjaciele wysłali nam zdjęcia z Leszkiem, które najlepiej obrazują jego pasję. Wspomnijmy Jego osobę. Śpij spokojnie Adminku - napisali na stronie internetowej motoparalotniarzy, który prowadził pan Leszek. Tam nazywał się Admin
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?