Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rybniczanka śpiewa w słynnej Jarzębinie. To ona śpiewa hit "Koko koko Euro spoko"

Arek
Koko koko Euro Spoko - nucili w łazience przed mistrzostwami Europy w piłce nożnej polscy kibice. Każdy zna ten hit i wie, że śpiewają go przesympatyczne panie z zespołu "Jarzębina". Jednak już nikt z Was nie domyśla się, że wśród nich znajduje się mieszkanka naszego miasta. Beata Oleszek do Rybnika przeprowadziła się 4 lata temu, ale nie przeszkadza jej to, aby ćwiczyć i koncertować z koleżankami z Kocudzy Drugiej (woj. lubelskie)

Oprócz pani Beaty w zespole występuje jej siostra - Irena Krawiec oraz mama - Janina Oleszek. - Mama i siostra są w zespole od jego założenia. Ja w latach dziewięćdziesiątych słuchałam punka i grałam na gitarze. Zachęcały mnie, ale ja sobie myślałam. Przecież ja do tego nie pasuję - mówi pani Beata. Z biegiem lat wsłuchiwała się w słowa i muzykę "Jarzębiny" i coś drgnęło. - Po urodzeniu córki postanowiłam spróbować. Wystąpiłam na jednym z festiwali, który wygrałyśmy. Ta atmosfera, wspaniali ludzie. Pomyślałam sobie: to jest fajne. I zostałam w zespole - wspomina. Przeciętny Polak "Jarzębinę" poznał w maju ubiegłego roku podczas konkursu na hit reprezentacji Polski. Ale zespół już wcześniej święcił triumfy i wiele koncertował po kraju, wygrywając prestiżowe festiwale muzyki ludowej (m.in. trzykrotnie Złotą Basztę w Kazimierzu nad Wisłą). Historia z hymnem reprezentacji na Euro zaczęła się w marcu. Panie z Kocudzy postanowiły wziąć udział w konkursie. - Zadzwoniły do mnie i powiedziały, że bierzemy udział w tym konkursie. One tam, a ja tutaj kombinowałyśmy nad tek-stem. Po kilku dniach zadzwoniły do mnie. Przez telefon wyśpiewały niemal gotową już piosenkę - wspomina Beata Oleszek.
Po Wielkanocy "Jarzębina" w błyskawicznym tempie nagrała późniejszy przebój i wysłała do Radia Zet. - Nawet nie spodziewałyśmy się, że tak daleko zajdziemy - przyznaje pani Beata. Najpierw selekcja jury, potem głosowanie internautów i zespół zakwalifikował się do finałowego koncertu w Warszawie. - Gawliński, Kupicha Rodowicz. Wszystkich znało się z telewizji. A my mogłyśmy sobie z nimi porozmawiać i powygłupiać - cieszy się nasza bohaterka. Wszystkie panie wspominają to jako znakomitą zabawę. Nie nastawiały się na zwycięstwo, a jednak wygrały. Tłum szalał, a po ogłoszeniu wyników były w szoku.- Publiczność chciała bisu. To było znakomite uczucie. Bardzo się cieszyłyśmy. Media nas nie opuszczały na krok - wspomina finałowy koncert. Mimo że zespół nie zaśpiewał na Euro, to i tak nikt nie żałuje tej przygody. - Zostałyśmy docenione za nasz śpiew. Wszędzie doświadczamy sympatii - kończy Beata Oleszek, jedna z ośmiu pań, którym niejeden zazdrości energii oraz przebojowości.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto