Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rybniczanie mogą pomóc pogorzelcom

Barbara Kubica
Barbara Kubica
20 sierpnia dotychczasowe życie Agnieszki i Andrzeja Cierlickich legło w gruzach. W wyniku pożaru spłonął ich wymarzony dom w Boguszowicach, który kupili zaledwie kilka miesięcy wcześniej, a do którego nie zdążyli się jeszcze wprowadzić. Po tym nieszczęściu Cierlickim z odsieczą ruszyli nie tylko najbliżsi sąsiedzi, ale także mieszkańcy całej dzielnicy. Pomagali jak się dało: uprzątali pogorzelisko, pomagali ratować to czego nie strawił ogień, organizowali zbiórki pieniędzy. Teraz mieszkańcy dzielnicy zawiązali komitet i w akcję pomocy poszkodowanym chcą zaangażować całe miasto.

– Wcześniej poszkodowanej rodzinie pomagali sąsiedzi. W ubiegłą niedzielę zbiórkę zorganizował także proboszcz miejscowej parafii. Nie każdy rybniczanin, który mieszka na przykład na drugim końcu miasta może jednak przyjechać do naszej dzielnicy i wrzucić symboliczną kwotę do koszyczka przy kościele. Dlatego zawiązaliśmy komitet, który ma za zadanie zbierania pieniędzy dla tej rodziny. Datki można wpłacać na specjalny numer konta. Wszystkie pieniądze zostaną przekazane rodzinie Cierlickich – zapewnia Michał Wengerski, szef zarządu dzielnicy Boguszowice, który wspólnie z radnym Janem Murą i senatorem Tadeuszem Gruszką założył komitet.
Hojnością i wielkim sercem rybniczan zaszokowani są Agnieszka i Andrzej Cierliccy. – Nigdy nie sądziłem, że obcy ludzie, którzy wcześniej w ogóle nas nie znali mogą, mogą się tak zaangażować. tego długu wdzięczności, który już teraz mam wobec tych wszystkich ludzi, nigdy nie będę w stanie spłacić – mówi Andrzej Cierlicki. Do swojego wymarzonego domu mężczyzna miał się z żoną wprowadzać we wrześniu. – Dom kupiliśmy kilka miesięcy temu, pod hipotekę. Chcieliśmy się jak najszybciej wprowadzić. Niestety, 20 sierpnia mad ranem dom spłonął. Z dymem poszedł cały dach, zniszczone jest też piętro, a dół jest okopcony i zalany wodą. Nie możemy w nim mieszkać, bo dosłownie, nie mamy ani dachu nad głową – nie kryje emocji pan Andrzej. Zdaniem strażaków, którzy gasili pożar, przyczyną pojawienia się ognia było zwarcie w instalacji elektrycznej. – Na początku byliśmy załamani. Ale okazało się, że nasi sąsiedzi są bardzo wrażliwi na cudzą krzywdę. Zaraz wszyscy zaczęli nam pomagać. Przynosili pieniądze, oferowali materiały, pomagali nawet przy sprzątaniu – mówią Cierliccy. 
Już pierwszego dnia, dzięki hojności mieszkańców pobliskich domów pogorzelcom przekazano 4800 złotych. Dużo więcej uzbierano podczas mszy w miejscowym kościele. Ale to wciąż kropla w morzu potrzeb. 
Na budowę domu wzięli 190 tys. zł kredytu hipotecznego. Miesięcznie spłacają po 1300 zł. – Dom jest własnością banku. Mimo że był ubezpieczony na 200 tysięcy złotych, odszkodowanie wyceniono na 65 tys. zł. Boimy się, że kasa pójdzie na konto banku, a my zostaniemy z kredytem i spalonym domem – mówi Andrzej Cierlicki. Póki co nie wiadomo jeszcze na ile wyceniony zostanie remont domu. Wiadomo jednak, patrząc na ogrom strat, że kwota pójdzie w setki tysięcy złotych. Każdy, kto chce wspomóc poszkodowaną rodzinę może wpłacać pieniądze na konto: 76102024720000600203617420.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto