Mieszkaniowy dołek

(WODZISŁAW) Mało kto dziś może pozwolić sobie na kupno mieszkania. Przy rosnącym bezrobociu niewielu mieszkańców posiada wystarczającą sumę pieniędzy. Drogie kredyty bankowe również nie ułatwiają ludziom drogi do własnego "M". Efektem małego popytu jest znaczny spadek cen lokali.

Kto zatem kilka lat temu inwestował w nieruchomości, dziś liczy straty.
Ceny mieszkań są obecnie najniższe od kilku lat. Jeszcze nie tak dawno średnia cena metra kwadratowego wahała się w okolicach 1000 złotych. Dziś płaci się już 800 złotych. Trudna sytuacja na rynku mieszkań to wynik ciągle malejącego popytu. Jak nam powiedziano w jednym z wodzisławskich biur nieruchomości, ze stu podpisanych zleceń na sprzedaż mieszkania, do transakcji obecnie dochodzi zaledwie w jednym przypadku.

Ciągle najpopularniejsze są małe jedno lub dwupokojowe lokale. Cena za metr kwadratowy utrzymuje się w takim przypadku w granicach 900 - 950 złotych. Dodajmy, że chodzi tu o mieszkania znajdujące się bliżej centrum miasta. Atutem kawalerki jest oczywiście niska cena oraz niewielkie koszty jej utrzymania. Mały jest popyt na mieszkania duże. Cena za metr waha się tu w granicach 800-850 złotych. Niektórym biurom nieruchomości nie udało się w tym roku sprzedać ani jednego takiego lokalu. Inne w ogóle nie przyjmują takich zleceń, ponieważ nie są w stanie ich zrealizować.

- Duże mieszkania są drogie. Sporo kosztuje ich utrzymanie, a ludzie dziś po prostu nie mają na to pieniędzy - mówi Henryka Molek, dyrektor biura nieruchomości "Informark", które swój oddział ma w Wodzisławiu i kilku innych miastach naszego regionu.

Prawie w ogóle nie ma chętnych na mieszkania w tzw. blokowiskach. Czteropokojowe lokale o powierzchni 70 metrów kwadratowych, znajdujące się na dużym osiedlu można kupić już za 44 tysiące złotych. Cena za metr w tym przypadku nie przekracza więc 650 złotych. W Wodzisławiu chętnie kupowane są mieszkania w osiedlach Piastów i Dąbrówki.
- Znacznie więcej osób zainteresowanych jest dziś wynajmem mieszkania niż kupnem. Przy rosnącym bezrobociu mało kto posiada gotówkę na inwestowanie w nieruchomości. Na pewno wpływ na fatalną sytuację na rynku mieszkań mają również drogie kredyty bankowe - dodaje Henryka Molek.