Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Laur piękna w Rybniku: W tym salonie spełnia się marzenia

Barbara Kubica
Salon Gabriel w Rybniku
Salon Gabriel w Rybniku Barbara Kubica
Laur piękna w Rybniku: Kiedy 20 lat temu w pasażu prowadzącym od ulicy Kościelnej w stronę dzisiejszej Plazy otwarto salon fryzjerski pod znanym, włoskim szyldem „Gabriel” dla wielu pań był to od razu synonim luksusu. W wielu salonach fryzjerskich wciąż królowały wałki, wymyślne koki zlane grubą warstwą lakieru, a trwałe robiło się hurtowo.

Laur piękna w Rybniku: Zaglądamy do salonu, który wygrał nasz plebiscyt

Laur piękna w Rybniku: - Do dzisiejszego dnia mamy wiele klientek, które chodzą do nas od 20 lat. Co więcej mamy klientki, które przychodziły do nas jako dzieci, ze swoimi mamami, siadały w kąciku i rysowały kredkami, a dziś są studentkami, szykujemy je na studniówki albo do ślubu - mówi Agata Forreiter, właścicielka salonu. - Przed laty małym dziewczynkom robiłyśmy zdjęcia ich fryzur - kucyków, warkoczyków. Dziś przychodzą do nas dorosłe panie i proszą o pokazanie tego albumu. Chwalą się koleżankom i mówią: zobacz, jak kiedyś wyglądałam - dodaje. Wśród rybniczanek „Gabriel” ma opinię miejsca, gdzie szybko udaje się spełnić marzenia.

I dlatego też właśnie ta placówka mieszcząca się przy ulicy Stromej w centrum, wygrała nasz plebiscyt pod hasłem „Laur piękna” i to w aż dwóch kategoriach: najlepsze salon fryzjerski i najlepszy salon kosmetyczny. Panie doceniają fakt, iż siadając w wygodnym fotelu oddają swoje włosy, paznokcie, brwi czy rzęsy w dobre ręce.

- Staramy się słuchać klientów. Często zdarza się tak, że panie przychodzą do nas z wyciętą z gazety fotografią celebrytki i mówią, że właśnie tak chcą wyglądać. Jeśli to jest możliwe, to spełniamy i te życzenia, choć zawsze staramy się klientce tak doradzić, by była zadowolona, ale wciąż pozostawała sobą - mówi właścicielka. W salonie zatrudnia dwie zdolne fryzjerki. Obie są po szkoleniach. A sama pani Agata zajmuje się w salonie kosmetyką.

- Wiele pań boi się nowości, ale myślę, że nam ufają i do wielu rzeczy dają się przekonać. Pamiętam jak kilka lat temu wchodziła fryzura o nazwie „ombre”. Panie chwytały się za głowę. Jak to mamy zostawiać odrosty - pytały. Dziś ta fryzura wciąż jest w modzie, ale trendy się zmieniają i dlatego nie stosujemy już tak dużych kontrastów pomiędzy odcieniami. Stawia się na naturalność - mówią panie z „Gabriela”. I doskonale wiedzą, że modzie są dziś pastele, a na blondach robi się pasma w kolorze pastelowej zieleni czy różu. I wszystko to na bezpiecznych środkach. - O środki ochronne, jakość farb nasze klientki też bardzo często pytają. To jest dla nich bardzo ważne, nie liczy się tylko koloryzacja, ale i pielęgnacja - mówi pani Agata.

Wielkim hitem w zakresie usług kosmetycznych stał się w ostatnich miesiącach zabieg uzupełniania brwi. To prosty sposób na podkreślenie rysów twarzy, który rybniczaniki bardzo sobie upodobały. Na czym polega? Na skórze maluje się włoski w odpowiedniem kształcie. Zabieg trzeba dwa razy powtórzyć. - To zabieg dedykowany starszym paniom, choć nie tylko, bo korzystają z niego panie w każdym wieku. Brew to taka rama, oprawa twarzy i warto o nią zadbać - przekonują w „Gabrielu”.

Na zaufanie klientek pracuej się latami - rozmowa z Agatą Forreiter, właścicielką salonu Gabriel

Od lat pani salon ma opinię miejsca ekskluzywnego. Panie mówią często, że niezależnie od tego, czego sobie zażyczą i tak zawsze wyjdą od Was zadowolone. Jak się zdobywa taką renomę?
Wszystkie osoby, które u nas pracowały musiały przejść specjalne szkolenie. Jedne fryzjerki były na takim szkoleniu przez trzy miesiące, inne dwa miesiące. To wszystko uzależnione było od tego jakie umiejętności posiadały. Nikt z naszych pracowników nie był przypadkową osobą. W naszym salonie nigdy nie mieliśmy uczennic, osób tuż po szkole, tylko personel wykwalifikowany. Wiadomo, że każdy ma swoje umiejętności, ale pewien standard musiał być zachowany. Pomagali nam w tym Włosi, którzy kiedy salon był jeszcze w sieci, przed laty, nakładali na nas pewne standardy. To były czasy, kiedy u nas brylowały wałki, a balejaż robiło się na czepkach. Rzeczy, które robiło się 20 lat temu w Europie, my dopiero się uczyliśmy, i to bardzo chętnie. Fryzjerzy to kreatorzy, każdy musi mieć swój talent, ale bazę do dobrej pracy moim ludziom dawały szkolenia.

Zdarzało się, że te trendy, które do Polski, do Rybnika napływały z Włoch, były trudne do wdrożenia w polskich realiach?
Tak. We włoskiej szkole uczono tak, że jedna osoba była odpowiedzialna za chemię i tylko farbowała włosy. Druga z kolei była tylko do cięcia. Oni wprowadzali wąską specjalizację. U nas to się nie przyjęło. Polak chce być obsługiwany kompleksowo, przez jedną, ulubioną fryzjerkę.

Czy 20 lat temu łatwo było zaistnieć na rynku?
Nie. Oczywiście, na początku, ze względu na innowacyjność, przez konkurencje nie byliśmy dobrze postrzegani, ale przez klientów już przyjęci zostaliśmy bardzo ciepło Do dziś mamy wiele klientek, które chodzą do nas 20 lat.

Czy salon fryzjerski to wciąż miejsce, gdzie się tylko czesze, obcina? Czy oferujecie paniom coś więcej?
Klientce która do nas przychodzi pierwszy raz robimy badanie skóry głowy. Za pomocą kamery powiększamy widok 200 razy i widzimy co się tam dzieje. Rozmawiamy także z klientką - ona nam mówi o swoich problemach, obawach - czy ma kłopot z przetłuszczaniem się włosów, z suchością skóry, łupieżem, łuszczycą. Mamy szereg różnych zabiegów, które sprawiają, że możemy sobie poradzić z problemem i nie ma konieczności, by na przykład korzystać z pomocy lekarza. Czasem taka kuracja wymaga kilku serii odpowiednich zabiegów, a czasem rozwiązaniem jest po prostu odpowiedni szampon, odżywka.

Ale Wasz salon to dziś nie tylko fryzjer prawda?

Tak, usługi kosmetyczne wprowadziliśmy kilka lat temu. Od 13 lat robimy paznokcie, a od 6 lat zajmujemy się także kosmetyką twarzy, ciała. Nie mówię tutaj o zabiegach z zakresu medycyny estetycznej, a o zabiegach opartych na przykład na biorewitalizacji, czyli pobudzeniu do odbudowy naskórka. Wychodzimy naprzeciw potrzebom pań, które chcą uzyskać fajny efekt, za nieduże pieniądze i wolą tzw. lekką kosmetykę.

Jest zapotrzebowanie na takie zabiegi?
Ogromne. Chodzi o to, żeby poprawić swój wygląda, ale pozostać sobą. Nikt z nas, spotykając koleżankę z liceum nie chce usłyszał: nie poznałam Cię.

Zdarzają się klientki, które chcą przeżyć całkowitą metamorfozę?

To częste zjawisko. Mamy panie, które przychodzą i oczekują od nas propozycji na nowe „ja”. Chcą żebyśmy to my spojrzeli na nie fachowym okiem, bo mają dość tego jak wyglądają i chcą coś zmienić. Były sytuacje, kiedy mężowie na widok pań, które przeszły metamorfozę, zamykali im drzwi przed nosem, bo ich nie poznali. Zazwyczaj jest tak, że metamorfoza poprzedzona jest kilkoma wizytami. Klientka potrzebuje czasu by powiedzieć: róbcie, co chcecie, bo wie że i tak będę zachwycona.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto