- Wychodzę z wnukiem z basenu i wpadamy prosto na tę reklamę. Spytał mnie nawet kiedyś, co ta pani sprzedaje. O mało zawału nie dostałem. Ktoś powinien się tym zająć, bo dzieci idące na basen nie powinny oglądać takiego czegoś - mówi nam Zygmunt Marszolik, mieszkaniec Rybnika.
Podobne telefony w ostatnich dniach odbierali także strażnicy miejscy. - Niestety nic nie możemy z tym zrobić - rozkłada ręce Dawid Błatoń, rzecznik rybnickiej straży miejskiej. - Przyczepa zaparkowana jest prawidłowo, więc jej właściciel nie popełnił żadnego wykroczenia. Strażnicy byli na miejscu i wszystko sprawdzili. Przy okazji sporządzili także dokumentację zdjęciową, którą przekazali do urzędu miasta. Jedyne, do czego można się przyczepić w tej sytuacji, to fakt, że miejsce parkingowe wykorzystywane jest niezgodnie z jego przeznaczeniem - dodaje.
Dokładnie w tym samym miejscu kłopotliwa reklama stała latem dwa lata temu. Wówczas rybniccy urzędnicy po cichu kazali służbom miejskim zakleić ją czarną folią. Na niewiele się to zdało, bo właściciel banera folię zerwał. Reklama zniknęła z Rybnika dopiero po naszym artykule.
- Co tu dużo mówić, tym razem też liczę na waszą pomoc - mówi nam otwarcie Adam Fudali, prezydent Rybnika. - To są luki w naszym prawie, które firmy takie jak ta sprytnie wykorzystują. Co chwilę widzę na parkingach stare żuki oklejone reklamami, które zabierają kierowcom miejsca parkingowe. Ale nie ma skutecznych sposobów walki z tym procederem. Na szczęście na reklamie obok kąpieliska Ruda nie widać za dużo golizny - dodaje.
Rybniczanie i tak są zniesmaczeni.
- Wiadomo, do czego zachęca ta pani na przyczepie. Trzeba ją stąd zabrać - mówi Anna Krawczyk z Rybnika.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?