Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jeździmy po dziurach

Barbara Kubica
fot. Barbara Kubica.
Rybnickie drogi są w katastrofalnym stanie technicznym. Razem z rybnickimi kierowcami w samym centrum miasta znaleźliśmy kilkanaście olbrzymich dziur w nawierzchni, na których można urwać koło. Tak jest na Wielopolskiej, Rudzkiej, Rybickiego, Hallera.

Nazwy kolejnych kilkunastu ulic kierowcy wyliczają jednym tchem.

- Wszyscy z daleka powinni omijać ulicą Miejską, na odcinku od urzędu miasta do skrzyżowania z ulicą Jankowicką. Dziwię się włodarzom miasta, że do tej pory nie znaleźli kasy na jej remont. Przecież tą drogą nie tylko ludzie dojeżdżają na targowisko, ale korzystają z niej także goście urzędu miasta. To nie najlepsza wizytówka dla Rybnika - mówi Małgorzata Rusek, mieszkanka Niedobczyc.

Ale na tym nie koniec. Nawierzchnia ulicy Wielopolskiej z dnia na dzień coraz bardziej przypomina pokruszonego herbatnika. Nie lepiej jest także na ulicy Budowlanych, w rejonie ośrodka Bushido. Kierowcy z regionu dokładają kolejne przykłady.

- Nowy asfalt kilka lat temu położono na ulicy Mikołowskiej. Niestety nie na całej. Odcinek od leśnego szałasu do przejazdu kolejowego jest w fatalnym stanie technicznym. W jednym miejscu, w okolicy wiaduktu kolejowego kilka miesięcy temu drogowcy sfrezowali asfalt i nie wylali nowej nawierzchni. W efekcie mamy tam kilkucentymetrowy uskok w jezdni. Nawet samochód terenowy można tam uszkodzić - mówi Adam Szoła z Rybnika.

Podobnie jest ulicą Rudzką, czyli jedyną drogą dojazdową do dwóch rybnickich dzielnic: Chwałęcic i Stodół.

- Ulica zamiast blatu stołu przypomina fale Dunaju. Koleiny wyjeżdżone przez tiry mają kilkanaście centymetrów. Jazda po nawierzchni przypomina sport ekstremalny - mówi Szymon Szwaczek, mieszkaniec Orzepowic.

Wyrwy są w wielu miejscach tak głębokie, że niejeden kierowca po wjechaniu w dziurę zastanawia się, czy nie urwał koła. Mimo że lato dobiega końca, drogowcy nie zdążyli jeszcze załatać dziur, które pojawiły się na drogach jeszcze zeszłej zimy. Ale zapewniają poprawę.

- Robimy co możemy, pracujemy praktycznie bez przerwy. Każdego dnia rano na ulicy wysyłane są dwie brygady, trzecia dołącza po południu. Mamy ustalony harmonogram prac, ale na bieżąco reagujemy także na zgłoszenia od mieszkańców, czy od policji. Łatamy nawet pojedyncze dziury, które na przykład zagrażają bezpieczeństwu uczestników ruchu. Nie lekceważymy żadnego sygnału - mówi Jacek Kacprzak, zastępca dyrektora Rybnickich Służb Komunalnych. W tym roku miasto wyda na łatanie dziur 21 milionów złotych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto