Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Haja na Wrębowej w Rybniku. Poszło o barierki na środku chodnika [ZDJĘCIA]

Aleksander Król
Haja na Wrębowej w Rybniku! Niespokojnie dziś od rana na osiedlu Wrębowa w Rybniku Niedobczycach! Na środku chodnika jedna wspólnota mieszkaniowa drugiej wspólnocie postawiła barierki, zagradzając drogę. Lokatorom puszczają nerwy. Była mała szarpanina. Na miejsce wezwano policję.

Haja na Wrębowej w Rybniku. Poszło o barierki na środku chodnika

Swoje usłyszał dziś Bogu winny pan Andrzej Aberski, pracownik, montujący barierki na zlecenie administracji jednej ze wspólnot mieszkaniowych.

- Wykonywaliśmy prace zlecone przez naszą administrację, my obsługujemy wspólnotę w ramach Górniczej Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego. I w trakcie montażu ponownego barierki podszedł lokator i chciał ją wyszarpać. Powiedzieliśmy mu, że jak będzie tak dalej się zachowywał wezwiemy policję - mówi nam pan Andrzej Aberski.

Mieszkańcy bloku nr 4 na Wrębowej, którym zagrodzono drogę są oburzeni. Dodajmy, że chodzi o krótki odcinek chodnika. Zagrodzono jakieś 20 metrów dróżki.

- Ponad 30 lat chodzę tą dróżką, trzy dni temu zagrodzono nam drogę. My z klatki, naszego bloku nr 4 nie możemy przejść, bo wspólnota z dwójki zabarykadowała nam bramkami drogę, musimy chodzić naokoło. A tu mieszkają w przewadze ludzie ponad 60, 50 lat. Tak utrudniają nam życie. Zamiast kilka metrów piaskiem wysypać drogę, zrobili nam barierki. Oni twierdzą, że tego nie zrobią nie mają pieniędzy - mówi Janina Tworzydlak z bloku przy Wrębowej 4.

Dlaczego wspólnota mieszkaniowa Wrębowa nr 2 zagrodziła drogę?
- Ponieważ jest to teren wspólnoty mieszkaniowej nr 2. Zagrodziliśmy drogę aby mieszkańcy bloku nr 4 nie mieli pretensji do nas, że ktoś na nierównościach nogę zwichnął, przewrócił się - mówi Kazimierz Wojciechowski, przewodniczący Zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej Wrębowa nr 2. - Zagrodziliśmy po to żeby ktoś nie przyszedł do nas po odszkodowanie. Nie pójdą do PZU, tylko do nas - dodaje.

Dodaje, że żeby sprawę polubownie załatwić, był u administratora bloku nr 4. - To Spółka Wrębowa zoo. Przedstawiłem pani prezes sytuację, że my jako właściciele tego odcinka chodnika nie będziemy mieli pretensji do tego, żeby oni swoim mieszkańcom zrobili ten chodniczek. Pani mi powiedziała, że to nie jest ich teren. My nie będziemy wkładać pieniędzy w nie swój teren - dodaje.

Administratorzy bloku nr 4 nie chcieli z nami rozmawiać.

Mirosław Górka, socjolog, pracownik OPS w Rybniku i społecznik z inicjatywy T:RAF, która na swoim fanpage informowała o sprawie, mówi o syndromie Kargula i Pawlaka. - Przykład skrawka ziemi na osiedlu Wrębowa pokazuje ogólnopolską tendencję. - Nie potrafimy ze sobą rozmawiać, współpracować, współdziałać, dbać o dobro wspólne. Dialog społeczny jest u nas na bardzo niskim poziomie. Pokazują to krajowe i europejskie badania. Mało tego, Komisja Europejska zarzuciła Polsce po pierwszej perspektywie finansowania (2007-2013), że mamy poważne problemy z działaniami opartymi o partnerstwo. To taki syndrom Kargula i Pawlaka. Wychodząc od poziomu mikro (osiedle Wrębowa) dochodzimy do poziomu makro… - mówi Mirosław Górka.

- Dziwi mnie ta sytuacja, sam mieszkałem 27 lat na tym osiedlu. Mam do niego sentyment. I wiem, że społeczeństwo się tam starzeje. Robiąc barierki nikt nikomu nie udawania wyższości, a jedynie robi sobie i innym na szkodę. Czy nie lepiej się dogadać? Przecież wiele osób jest już tam na emeryturach, ma wolny czas, mogliby wziąć sprawy w swoje ręce – skopać te kilka metrów zdezolowanego chodnika, sprzęt pewnie by pożyczyła spółdzielnia. Wykonać, przy partycypowaniu w kosztach przez spółdzielnie, nową nawierzchnię. Zrobić przy tym grilla. Wypić nawet piwo. W ten sposób pokazaliby też swoim wnukom, że można razem działać. No i dziadkowie i babcie byliby ich małymi bohaterami. Kto ma dawać przykład? To takie prozaiczne sprawy, które za kilkanaście lat będą polaryzowały na życie społeczne osiedli. Dzisiaj bloki, które ze sobą sąsiadują są na dwóch różnych biegunach… - komentuje Mirosław Górka.

- Ponoć pojawiła się tam policja, a powinien tam być raczej mediator. Trzeba być otwartym, a nie zawłaszczać wspólną przestrzeń życiową. W lato na tym placu będą dzieci z jednego i drugiego bloku. Ich ten problem nie będzie dotyczył… Dorośli niech wtedy patrzą z okien i uderzą się w pierś… Ja też się tam bawiłem. Ale przy trzepaku. Integracja to podstawa - mówi Mirosław Górka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto