Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grabowski: Nie jestem cudotwórcą. Zaczynamy od zera

KUB
KUB
Rozmowa z Janem Grabowskim, szkoleniowcem, który w sezonie 2013 poprowadzi w rozgrywkach ligowych drużynę zgłoszoną przez Żużlowy Klub Sportowy ROW Rybnik.

Ma pan już pomysł na nową, rybnicką drużynę?
Tak, ale póki co nie zdradzę, z jakich zawodników może się ona składać. Przyczyna jest prosta: trwa sezon, więc nie można rozmawiać o konkretnych osobach, nazwiskach. W Rybniku nie ma obecnie zawodników z najwyższej półki, a jeśli chodzi o tych młodszych, juniorów - to czekają nas długie lata pracy. Ja nie jestem cudotwórcą i w ciągu roku nie wyszkolę gwiazd. Nie jest też tak, że jak w marcu zacznę nabór do szkółki, to ci chłopcy we wrześniu będą już zdawali egzamin na licencję. Czeka nas ciężka praca. Zaczynamy od zera.
Przedstawiciele nowego stowarzyszenia długo musieli pana namawiać do powrotu?
Nie, dogadaliśmy się telefonicznie. Potem przyjechałem do Rybnika i po godzinie doszliśmy do porozumienia. Nie wierzę w zabobony i nie mam obaw, że dwa razy się do tej samej rzeki nie wchodzi.
Zaczyna pan pracę już teraz?
Fizycznie pracę rozpocznę od 1 stycznia 2013. Jednak już teraz, kiedy mamy erę komputerów, telefonów komórkowych, będę cały czas w kontakcie z zarządem klubu i na bieżąco będziemy ustalali kwestię składu.
Co w pierwszych tygodniach? Zabierze pan drużynę od razu na zgrupowanie?
Dzisiaj nie chciałbym państwu i kibicom niczego obiecywać, bo potrzebujemy czasu żeby tą drużynę skleci, zmontować. Muszę wiedzieć, jaki będzie budżet, ile możemy przeznaczyć na kupno zawodników. Dziś możemy sobie gdybać, ale problemy tak naprawdę zaczną się wtedy, gdy zaczniemy z tymi chłopakami rozmawiać.
Wszystko będzie zależało od budżetu. Oczywiście ja bym chciał mieć taki skład, który przynajmniej u nas będzie gwarantował same wygrane, a na wyjeździe powalczy. Wiele będzie też zależało od tego, czy wystartujemy w I lidze, czy w II lidze. Nie możemy mieć przecież takich zawodników, którzy tylko usiądą na motor i pojadą jak chcą, ale takich którzy wiedzą o co jadą i tak jak my, chcą awansować. W tym roku w Rybniku byli zawodnicy, którzy u siebie pojechali jako tako, ale już na wyjeździe zdobywają raptem 25-30 punktów. Ja bym takich zawodników nie chciał u siebie mieć.
Myśli pan, że łatwo będzie namówić żużlowców do jazdy w Rybniku? W ostatnich latach o klubie mówiło się różnie. Mit rybnickiej potęgi nadal działa?
Kiedy do szkółki przychodzą do mnie adepci ze swoimi rodzicami, to pierwsze o co ich pytam, to dlaczego chcą jeździć. I słyszę, że oni ten sport kochają. Więc dalej pytam czy podpiszą umowę kontraktową jeśli przez najbliższe dwa lata musieliby jeździć za darmo. I rozmowa się urywa. Taka miłość. Teraz w Polsce nie ma szkolenia, jest mało zawodników, dlatego oni stawiają wielkie żądania i często stawiają działaczy pod murem. My im nie wiadomo co obiecujemy, i potem w połowie sezonu klub nie ma pieniędzy, bankrutuje. My tego błędu nie popełnimy.
Ale właśnie jednym z najważniejszych pana zadań w Rybniku będzie szkolenie młodzieży...
Tak, opracowuje już plan dzielności szkółki. Ma ruszyć w kwietniu. Do tego czasu musimy przede wszystkim wyposażyć warsztat i zatrudnić mechanika. Rzecz nie polega na tym, ze przyjdą do szkółki adepci, którzy mają po 19 lat i rodziców z kasą, a potem się okaże, że to antytalenty. Musimy więc mieć swój sprzęt, przynajmniej trzy - cztery motocykle dla tych chłopców biedniejszych, ale utalentowanych. Zresztą musimy sobie zdać sprawę z tego, że moja praca polegała będzie przede wszystkim na pracy ze szkółką. Czy to się uda? Wierzę, że tak, inaczej bym umowy nie podpisywał.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto