Wczoraj wracając z pracy do domu strasznie zmokłem. Przemoczony i zdenerwowany stałem pod drzwiami coraz bardziej się irytując, bo nikt długo nie otwierał. Nagle obok mnie przebiegł syn z okrzykiem "czeeeeść tataaaaa". Był uradowany biegając sobie dookoła domu w deszczu. W tym samym deszczu, który kapał mi "za kark" on znalazł zabawę i radość. W każdej rzeczy i każdej sprawie można znaleźć coś pozytywnego. Czasami powinniśmy spróbować patrzeć na świat oczami dziecka. Nawet jeśli dziś znów zmokniemy w Rybniku.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?