MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Bomby nie było

IrS
Rutynowy przegląd wozu gaśniczego.
Rutynowy przegląd wozu gaśniczego.
(RACIBÓRZ) Raciborscy strażacy nie tylko gaszą pożary, ale również wyjeżdżają na sygnale do wielu innych interwencji. Najbardziej dają się we znaki fałszywe alarmy.

(RACIBÓRZ) Raciborscy strażacy nie tylko gaszą pożary, ale również wyjeżdżają na sygnale do wielu innych interwencji. Najbardziej dają się we znaki fałszywe alarmy. W ubiegłym roku Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Raciborzu otrzymała 31 zgłoszeń o zdarzeniach, których nie było. Dwa lata temu podobnych, nieodpowiedzialnych informacji o rzekomych pożarach i podłożonych bombach zanotowano jeszcze więcej, bo 35.

W tym roku raciborska policja ujęła nietrzeźwego mężczyznę, który powiadomił służby ratownicze o ładunku wybuchowym ukrytym w starym budynku raciborskiego szpitala. Jerzy Stawarz, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji mówi, że oczywiście na miejscu niczego nie znaleziono. Natomiast prawie na gorącym uczynku złapano sprawcę całego zamieszania, który kręcił się w pobliżu budki telefonicznej. Dowcipniś został tymczasowo aresztowany.

W ubiegłym roku do Komendy Powiatowej PSP wpłynęło sześć fałszywych zgłoszeń o podłożeniu bomby w obiektach użyteczności publicznej. Trzykrotnie "próbowano wysadzić" dworzec kolejowy w Raciborzu, dwa razy dyskotekę w Krzyżanowicach, raz pawilon handlowy w centrum Raciborza. Wszystkie te zdarzenia zaliczono do działalności terrorystycznej, za którą grożą srogie sankcje. Coraz częściej sprawcy fałszywych alarmów trafiają za kratki, bo w ustaleniu ich nazwisk pomaga najnowocześniejszy sprzęt. Raciborska straż i policja dysponują też urządzeniem wyświetlającym na monitorze numer telefonu osoby proszącej o interwencję. Przy najmniejszej wątpliwości można sprawdzić, czy alarm jest prawdziwy.

Autorami większości fałszywych zawiadomień są uczniowie.
- Wydzwaniają dla żartu pod koniec roku szkolnego, kiedy jest mniej zajęć - mówi st. brygadier Andrzej Brzozowski, szef Komendy Powiatowej PSP w Raciborzu.
Dokończenie ze str. 1
- Jeśli po drugiej stronie słychać śmiech lub gwar trwającej imprezy, wiemy, że to młodzieńczy wygłup. Zdarzają się też telefony zawiadamiające o pożarze szkoły. Młodzież chce w ten sposób uniknąć klasówki. Trudniej "namierzyć" dorosłych, bo są oni bardziej zdeterminowani i pragną zazwyczaj osiągnąć konkretny cel, np. zemścić się na byłej firmie. Ale bywa różnie. Kiedyś pewien mężczyzna poinformował o pożarze w mieszkaniu. Gdy na miejsce przybyli strażacy, zastali zdumionego lokatora. Okazało się, że głupi kawał zrobił mu sąsiad, dzwoniąc z komórki.
Tymczasem każdy wyjazd do pożaru angażuje co najmniej trzy zastępy strażaków. Każda akcja kosztuje około 12 tys. zł. W razie fałszywego alarmu oprócz dotkliwych strat finansowych zmarnowany zostaje wysiłek kilkudziesięciu pożarników. Jeszcze większą kwotę pochłaniają konsekwencje nieprawdziwego zgłoszenia o podłożonej bombie. W tym przypadku koszt akcji ratowniczej przeprowadzonej przez odpowiednie służby waha się od 50 do 60 tys. zł.
Raciborscy strażacy przyjeżdżają też do nietypowych wezwań.

W ubiegłym roku aż 41 razy uwalniali mieszkańców od "towarzystwa" rojów os i szerszeni. 23 razy usuwali substancje niebezpieczne, które wydostały się z nieszczelnych cystern. Samochodami przewożone są najczęściej amoniak, benzyna i materiały ropopochodne. Ponieważ Racibórz nie posiada drogowej obwodnicy, wszystkie ładunki jadą przez centrum miasta.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto