Babski Comber w Rybniku. Na tej imprezie kobiety bawiły się same! Było ich aż 2500 pań

Ta impreza to już tradycja! A bilety choć jest ich sporo, bo w tym roku przygotowano aż 2500 wejściówek, rozchodzą się szybciej niż ciepły chleb z wyśmienitej piekarni na Paruszowcu! Mowa oczywiście o organizowanych co roku w Domu Kultury w Rybniku-Niedobczycach Babskich Combrach. W tym roku panie bawią się w piątki, soboty i niedziele!

- To jedyna impreza, na której bawią się wspólnie cztery pokolenia kobiet z jednej rodziny: prawnuczka, wnuczka, mama i babcia - podkreślają organizatorzy spotkań, które co roku cieszą się niesłabnącą popularnością. - W ostatnim roku przed pandemią bawiło się u nas ponad 3200 pań. W tym roku mamy 2500 uczestniczek. I to bez żadnej reklamy, promocji tej imprezy - mówi Marian Wolny, dyrektor Domu Kultury w Niedobczycach. Panie spotykają się w piątki, soboty i niedziele - każdego dnia po około 200 kobiet.

Impreza ma wieloletnią tradycję. Pierwszy "Babski Comber" w rybnickiej instytucji kultury, w drugiej połowie lat 90-tych XX wieku, zorganizowała ówczesna dyrektorka DK Aurelia Kowol. - Ja pisałem scenariusz tej imprezy po raz pierwszy w roku 2000 - mówi Marian Wolny.

Bo w czasie tych imprez wszystko jest dopięte na ostatni guzik, przyprawione ogromną dawką humoru, śmiechu, ale z klasą. - Jesteśmy dalecy od "atrakcji" proponowanych paniom w innych miejscach. U nas każdy ma swoje miejsce, swoją rolę i też sami prowadzący dobrze się przy tym bawią - mówi organizator imprezy.

Co warto podkreślić Babski Comber w Rybniku-Niedobczycach wzorowany był przed laty na górniczych gwarkach. Biesiada odbywa się pod czujnym okiem „Wysokiego, a w Sprawach Babskich Nigdy Nieomylnego Prezydium” na czele którego zasiada Barbara Zielińska, szefująca od lat Młodzieżowemu Domowi Kultury w Rybniku. Sala zazwyczaj podzielona jest na dwie ławy, dwa zespoły, które rywalizują ze sobą - w konkursach, śpiewach i tańcach. Wszystko oczywiście na luzie. Co roku uczestniczki biesiad przenoszone są w inne realia - bywały już na kopalnianych przodkach, na statku, w Grecji. W tym roku zagościły na osiedlu familoków, których przecież w Niedobczycach nie brakuje. Sala podzielona na dwie części i... połowa pań to mieszkanki familoka żółtego, druga część to mieszkanki familoka czerwonego. Panie wspiera opowiadając wice i podrywając do wspólnych tańców niesamowita Aleksandra Harazim z Kabaretu Trzy Ofiary Drogi do Europy i towarzyszący jej Czesław Żemła (ale w babskim przebraniu). Wsparciem dla tej wyśmienitej dwójki są niezwykłe panie: Teresa Szulc oraz Gabriela Bugla, Krystyna Czyż, Bronisława Siwicka i Jacek Cieplicki.

Poza sztucznie stworzonym podziałem na familok A i B, tutaj nie ma żadnych innych podziałów. 20-latki bawią się ramię w ramię ze swoimi babciami, obok siebie zasiadają koleżanki z sąsiednich biur i pielęgniarki z jednego oddziału szpitala. I wszystkie są zachwycone klimatem imprezy. - Nie wierzyłam w opowieści koleżanek. Ale w tym roku dałam się namówić i nie żałuję - mówiła nam jedna z uczestniczek.