Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Steczkowska: Rybnicka publiczność jest łaskawa

Rozmawiała: Ola Szatan
Najważniejsze, by decydując się na udział w konkursie, uczestnicy mieli przygotowane własne zaplecze muzyczne - mówi Justyna Steczkowska, gwiazda tegorocznego OFPA, z którą rozmawia Ola Szatan

W najbliższą sobotę, 18 lutego, wystąpisz w Rybniku. Nie po raz pierwszy w swojej karierze.

To prawda, miałam okazję już u was występować i bardzo miło wspominam rybnicką publiczność. Mam nadzieję, że także i tym razem będzie dla mnie łaskawa.

Jesteś jedną z gwiazd tegorocznej edycji Ogólnopolskiego Festiwalu Piosenki Artystycznej, który jest polem zmagań młodych, utalentowanych wokalistów. Sama dobrze znasz smak rywalizacji, od "Szansy na sukces", przez festiwal opolski, po Eurowizję. Jakie emocje u ciebie wywoływały te konkursy?

Największą falę emocji wywołała u mnie wygrana podczas festiwalu w Opolu i wyjątkowe słowa Ireny Santor, która powiedziała o mnie: "Nie zgubmy tej perły". Pamiętam, że wydałam wtedy z radości chyba najwyższy z możliwych dla mnie dźwięków (śmiech) To był naprawdę piękny, zaczarowany dzień, który pozostanie w moim sercu na zawsze.

Czy takie przeglądy muzyczne mają rację bytu w czasach, gdy telewizje zasypują nas programami typu "talent show"? Co powinni zrobić wokaliści, by nie zostać tylko z tytułem zwycięzcy, a sukces w konkursie przekuć na coś więcej?

Każda scena, czy program telewizyjny, w którym młodzi, utalentowani ludzie, mogą zaśpiewać światu co czują, pochwalić się swoim talentem, jest ważna. Nie powinniśmy im tego zabierać. Medal ma dwie strony, zgłoszenie się do konkursu czy programu, a nawet ich wygranie jest dopiero pierwszym krokiem na długiej drodze. Najważniejsze jest to, żeby decydując się na udział w takim konkursie, uczestnicy mieli już przygotowane własne zaplecze muzyczne i wiedzieli, co chcą muzycznie światu powiedzieć.

Rzeczywiście, jest sporo przykładów wokalistów, którzy w konkursach świetnie się prezentują śpiewając covery, a gdy mają stworzyć coś własnego, to zaczynają się schody. I przepadają w gąszczu przeciętności.

Odtwarzanie piosenek innych artystów moim zdaniem na dłuższą metę nie ma większego sensu i na tym nie da się zbudować swojej własnej silnej pozycji w show-biznesie. Tak więc jeśli ktoś decyduje, że jego drogą życiową będzie muzyka, to musi najpierw posłuchać samego siebie, żeby miał pewność, że to co niesie ze sobą, będzie miało wartość dla innych. Wtedy będą brawa, szacunek publiczności i wiele pięknych wzruszeń. Czego z całego serca tym młodym ludziom życzę.

Masz czasem takie wrażenie, że twój muzyczny start odbywał się w lepszych dla artystów czasach? Gdzie polska muzyka była jednak bardziej obecna w rodzimych mediach, zwłaszcza w rozgłośniach radiowych?

Tak, na pewno polska muzyka była bardziej obecna w rodzimych stacjach radiowych, teraz pod tym względem jest o wiele gorzej. Niemniej jednak nie mogę powiedzieć, że czasy są gorsze, a w ostatnich latach, dzięki internetowi, możemy swoją muzykę pokazać całemu światu. To, że niektóre polskie stacje radiowe nie doceniają polskich artystów nie oznacza, że za chwilę nie doceni ich cały świat.

Niebawem, bo już 2 kwietnia, ukaże się twoja najnowsza płyta "XV", którą promuje utwór "Skłam". Nowy album niesie za sobą jakieś zmiany w stylistyce, posłuchamy tu innej Justyny?

To album, który wydaję z okazji 15-lecia mojej pracy, ale nie ma on nic wspólnego z podsumowaniami, nie jest to też klasyczny "The best of..." To moje największe przeboje, nagrane zupełnie na nowo, wyprodukowane przez najlepszych moim zdaniem młodych polskich producentów. Oprócz tego na albumie "XV" znajdują się nowe utwory, które na pewno będą miłą niespodzianką dla moich fanów.

Trochę czasu zajęła ci praca nad tym wydawnictwem.

Praca nad tym krążkiem zajęła mi prawie dwa lata, ale dzięki temu powstał dwupłytowy, pełen niezwykłych dźwięków dobry album. Bardzo dokładnie przemyśleliśmy wizualną sferę projektu. Sesje zdjęciowe, teledyski - aż cztery kręcone w różnych krajach - wyjątkowo trafnie oddają mroczne, nieco niepokojące dźwięki jednej części albumu. Za wizualną sferę "XV" odpowiedzialny jest młody artysta, Michał Pańszczyk, z którym stworzyliśmy niezwykły wizualny świat współgrający z muzyką.

Wiem, że nie należy wypominać kobiecie wieku, ale w twoim przypadku czas działa na korzyść. W tym roku zdmuchniesz 40 świeczek na torcie. Czujesz, że te minione lata wykorzystałaś najlepiej jak mogłaś?

Mnie mój wiek bardzo cieszy (śmiech). Uważam, że 40 lat to najlepszy okres dla kobiety. Nigdy nie czułam się ze sobą tak dobrze jak teraz, a ponadto wierzę, że z roku na rok będzie coraz lepiej. Niewątpliwie ten czas wykorzystałam najlepiej jak się tylko dało. Chociaż nie brakowało w nim trudności, czy nieoczekiwanych zwrotów akcji (śmiech). Ale były też piękne, wzruszające sytuacje, publiczność bijąca brawo na stojąco, ludzie tańczący na moich koncertach. Był to też czas 12 wydanych i dobrze sprzedanych płyt. A przede wszystkim czas radości z pełnej miłości rodziny.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto