Rybnik: pikieta i blokada przejścia dla pieszych pod urzędem miasta! "Panie prezydencie: godna praca, godna płaca" [ZDJĘCIA]
Protestowało kilkudziesięciu pracowników personelu niepedagogicznego z rybnickich szkół, przedszkoli i żłobka. To kucharki, woźne, intendentki, a także osoby zatrudnione jako pomoc nauczyciela czy pracownice administracyjne zajmujące się m.in. kadrami. Narzekają na głodowe pensje w rybnickich placówkach.
- Pomoc nauczyciela zarabia z 28 letnim stażem dostaje 908 złotych, kucharka w przedszkolu wydająca trzy razy dziennie dzieciakom po 150 posiłków 1450 złotych. Pomoc kuchenna 1098 złotych. Oddziałowa w przedszkolu z 20 letnim stażem 1300 zł. Jak żyć za takie pensje po odliczeniu rachunków, leków, mediów? - wylicza z autentycznych pasków pracowniczych Izabela Faksa, jedna z organizatorek protestu z ramienia związków zawodowych.
Dlatego pracownicy dzisiaj pikietowali przed urzędem miasta, blokując przejście dla pieszych od 15.15 do 16. Kierowcom wręczano ulotki z żądaniami, nie było ekscesów. Jak informują, podczas rozmów z urzędzie miasta w ubiegłym roku zaproponowano im podwyżki na etat po 250 złotych.
- Na piśmie nic nie było. Ale nasze żądania to 350 złotych i poniżej tego nie zejdziemy. Nikt nas nie traktuje poważnie. Gdy nie zostaną spełnione nasze warunki, przystąpimy do strajku - zapowiadają pracownice.
Pracownicy protestują, gdyż ponad 60 proc. pracowników administracji i obsługi z rybnickich szkół otrzymuje dotatek wyrównawczy do najniższej pensji (w niektórych placówkach do nawet 90 proc.). Nowo zatrudniony pracownik dostaje tyle co ten z 20-letnim stażem. Niskie płace to niska emerytura.
- Jedna z naszych koleżanek po 36 latach pracy na stanowisku woźnej oddziałowej otrzymała emeryturę w wysokości 1001 złotych, a inna po 40 latach 1200 zł.
Co na to urząd miasta?
Prezydent jest w trakcie rozmów ze związkami zawodowymi, które reprezentują pracowników administracji i obsługi placówek oświatowych w Rybniku.
- Ostatnie spotkanie z przedstawicielami związków odbyło się w styczniu. Związkowcy usłyszeli propozycję średniej podwyżki w kwocie 250 złotych na etat. Związkowcy nie przyjmują tej propozycji, stąd dzisiejszy protest. Na ostatnim spotkaniu w styczniu prezydent umówił się na kolejne spotkanie w marcu. Do terminu kolejnego spotkania analizujemy możliwości finansowe zwiększenia kwoty proponowanej podwyżki oraz jej skutki finansowe dla budżetu miasta na kolejne lata - wyjaśnia Agnieszka Skupień, rzecznik Urzędu Miasta w Rybniku.
To najgorzej zarabiająca grupa zawodowa w mieście stąd zajmujemy się w pierwszej kolejności podwyżkami wśród tych pracowników.
- To 1216 osób w mieście, skutki finansowe dla miasta tego rodzaju podwyżki to 6 mln zł w skali roku. Jednym z postulatów związkowców jest też zróżnicowanie płac w zależności od zajmowanych stanowisk i likwidacja dodatku wyrównawczego, pracujemy nad tym by przedstawić najlepsze, możliwe rozwiązania - dodaje pani rzecznik.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Szokująca oferta pracy. Warunkiem uczestnictwo w saunie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?