„Ekstraliga dla Rybnika loading... 50 %” - gigantyczny baner z takim hasłem powiesili fani ROW-u Rybnik na jednej z band na długo przed rozpoczęciem meczu z Unią Tarnów przy G72. Dla kibiców zielono-czarnych ale także żużlowych ekspertów było jasne, że jaskółki po przegranym meczu u siebie, do gniazda rekinów przyjeżdżają na pożarcie. I rzeczywiście „formalności” stało się zadość”. ROW pokonał Unię Tarnów 54:36.
Nie oznacza to jednak, że tysiące kibiców, którzy szczelnie wypełnili stadion, narzekali na nudę. W Rybniku można było zobaczyć wiele ciekawych gonitw.
Przyjezdni marudzili, narzekali na rybnicki tor, chcieli walkowera, ale sędzia nie dał się zwieść. Goście musieli stanąć pod taśmą, podejrzewając, że dostaną lanie...
Gospodarze wyszli na prowadzenie już po pierwszym biegu, gdy Troy Batchelor i Daniel Bewley po dobrym starcie z tyłu zostawili Kułakowa i Kozę.
Trzeci bieg z udziałem Mateusza Szczepaniaka i Sergieja Logacheva był jednym z najciekawszych w całym sezonie. Rybniczanie jechali już na 5:1, gdy doszło do kontaktu i stracili pozycję. Jednak na dystansie obaj wyprzedzili rywali i dowieźli kolejną piątkę, wprawiając kibiców w euforię.
Tak było zresztą po każdej szarży młodego Rosjanina, który wrócił do świetnej formy po poważnej kontuzji na torze w Gdańsku. Logachev wydzierał rywalom punkty na dystansie, „wchodząc tam, gdzie nie dałołoby się wcisnąć szpilki”.
Na aplauz kibiców zasłużył też młodzieżowiec Przemysław Giera, który w czwartym biegu długo nie pozwalał się ograć doświadczonemu Ljungowi.
Najwięcej punktów wykręcił dziś oczywiście Kacper Woryna - 13 (2,3,3,3,2).
ROW pokonał jaskółki 54:36 i pewnie awansował do finału - Nice 1 ligi żużlowej.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?