Ogródki działkowe w Rybniku - nasze oazy zieleni
- To było sporo. Pamiętam, że działka wcale nie była wówczas luksusowa. Prze bramce stał niewielki barak, rosło trochę drzewek. Włożyliśmy w nią sporo pracy - mówi nam rybniczanin. Dziś o swoją małą oazę zieleni dba wraz z żoną. - Przyjeżdżamy rano, robimy co mamy zrobić, czasem siadamy w cieniu, pod wielkim krzewem winogron i odpoczywamy - dodaje.
Na niewielkim skrawku ziemi urządzili się prawie tak wygodnie jak w domu. Mają prąd, wodę, łóżko, piecyk, na którym można nie tylko usmażyć jajecznicę, ale nawet ugotować pyszny, domowy gulasz.
- Często spędzamy tutaj wraz z żoną całe dnie. To zresztą takie nasze miejsce spotkań rodzinnych Przyjeżdżają moi synowie z rodzinami, grillujemy i odpoczywamy. Przez ponad 40 lat pracowałem w firmie, która ciągle wysyłała mnie gdzieś w świat do pracy. Bywałem w Niemczech, pół roku mieszkałem nawet w Botswanie. Teraz już mnie nie ciągnie w świat. Zamiast wczasów nad morzem, wolę przyjść tu na ogródki działkowe w Rybniku - mówi Stanisław Nowak.
Lato w Rybniku? Tak, ale tylko na działce
Niewielki basenik, leżak i hamak to najważniejsze rzeczy na działce pani Edyty Kowol.Ogródki działkowe w Rybniku to jej drugi dom. - Kiedy słońce przypiecze czuje się jak na wczasach w Egipcie w co najmniej czterogwiazdkowym hotelu - mówi nam rybniczanka. Ona na swojej działce obok basenu z zimną wodą w którym najbardziej taplać lubi się jej 4-letnia wnuczka Kasia, ma posadzone pomidorki, ogórki i kilka drzewek z owocami. - Najlepiej smakują własnoręcznie zasadzone, wypielęgnowane, a potem zerwane wiśnie i agrest. Czasem zdarza mi się przygotować nawet dżem na zimę - mówi nam z uśmiechem.
W Rybniku łącznie funkcjonuje kilka ogrodów działkowych. Wszystkie są zadbane, eleganckie. Trudno się dziwić, bo dla działkowców ich skrawki zieleni to oczka w głowie. Murowane domki przypominają miniaturowe wille, każdy krzaczek jest wypielęgnowany, każdy płotek pomalowany.
Kiedyś to była rudera, dziś jest raj
Nie inaczej jest oczywiście na działce należącej do Barbary i Stanisława Rozwadowskich z Rybnika. Oni na swoją oazę zieleni uciekają w każdej wolnej chwili z mieszkanka na ulicy Chabrowej.
- Działkę kupiliśmy sześć lat temu, dostaliśmy ją w okropnym stanie. Nic na niej nie było. A teraz mamy ogórki, maliny czy borówki amerykańskie, bo wiadomo, że własnoręcznie zasadzone warzywa czy owoce są najlepsze. Za rok chcemy postawić basen i zrobić miejsce na palenisko i kociołek. Na działkę przyjeżdżamy na rowerach każdego dnia, aby odpocząć od szumu miasta - mówią rybniczanie. Kilkaset metrów dalej nad okazałymi krzakami ogórków pochyla się pan Jan Komorowski.
- Właścicielem działki jestem od 27 lat, jak dobrze pamiętam, stała tu tylko altana. Wszystko, co mam na działce, sam zasadziłem i to większości są ogórki, buraki i fasola - mówi nam pan Komorowski.
Współ. G. Gaweł
ZDJĘCIA: Barbara Kubica, Gosia Gaweł
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?