Dzisiaj ROW 1964 Rybnik zagra z Siarką Tarnobrzeg - ZAPOWIEDŹ

Dzisiaj ROW 1964 Rybnik zagra z Siarką Tarnobrzeg - ZAPOWIEDŹ

Jak wykonywać stałe elementy gry? Jeśli ktoś ma wątpliwości, powinien obejrzeć skrót meczu ostatniego meczu ROW-u. Rybniczanie, którzy wygrali 1:3, bramki strzelili z rzutu wolnego, kornera i podyktowanej przez sędziego „jedenastki”. Na przedmeczowej konferencji prasowej trener Garbarnii Mirosław Hajdo, wielokrotnie wspominał o silnym punkcie gości. Mimo to jego zawodnicy nie ustrzegli się błędów. Po meczu powtarzał swoje słowa, a Marek Koniarek dziękował rybniczanom za dobry mecz:

- To był typowy mecz walki. Dziękuję chłopakom za to, że wybiegali to spotkanie. Zwycięstwo jest dla nas bardzo ważne – powiedział nowy trener rybnickiej ekipy.

Rzeczywiście, wygrana chwilowo daje poczucie spokoju. Dziewiąty w tabeli ROW przed meczem z Siarką ma 6 punktów przewagi nad pierwszym miejscem spadkowym, na którym znajduje się MKS Kluczbork. Trzeba jednak pamiętać, że gospodarze sobotniego spotkania mają rozegrany jeden mecz więcej niż popularni „Kluczborscy”. Dlatego, aby umocnić się w środku tabeli trzeba będzie zwyciężyć również w sobotnim spotkaniu.

Co prawda statystyki meczu nie wygrają, ale jeśli w nie spojrzeć, Siarka może poszczycić się przewagą nad gospodarzami. Dotychczas oba zespoły grały ze sobą siedmiokrotnie. Tylko dwa razy wygrał ROW, Siarka zwyciężała cztery razy, a raz mecz zakończył się wynikiem remisowym. Bezkompromisowość obu ekip jest imponująca. Równie bezkompromisowa była potyczka, która odbyła się w Tarnobrzegu w ramach siódmej kolejki. Obie ekipy walczyły cios za cios, ale wynik 2:1 dla piłkarzy Włodzimierza Gąsiora nie oddaje w pełni przebiegu meczu. ROW miał zdecydowanie więcej sytuacji. Tylko w pierwszej połowie Sebastian Musiolik wychodził trzy razy sam na sam z Karolem Dybowskim! Za każdym razem dobrze bronił golkiper Siarki albo piłka lądowała na bocznej siatce. Co prawda napastnik ROW-u wyrównał w drugiej połowie meczu, ale w końcówce spotkania Krzysztof Rospski dobił rybniczan i zapewnił swojej drużynie wygraną.

Teraz może być łatwiej. Dybowski w zimowym okienku odszedł do Piasta Gliwice. Również kat ROW-u z pierwszego meczu będzie musiał uważać, aby nie zarobić czwartej żółtej kartki. Wizja absencji w następnym spotkaniu może sprawić, że będzie grał nieco ostrożniej. Co za tym idzie, nie będzie tak groźny dla rybnickich obrońców. Jak będzie w rzeczywistości? To zweryfikuje boisko. ROW nie musi się martwić, bo ma ten luksus, że żaden z zawodników nie narzeka na nadmiar żółtych kartoników. Jak na razie „Zielono-Czarni” w dwóch pierwszych spotkaniach tego roku byli karani indywidualnie zaledwie dwa razy. Za każdym razem kończyli mecz w komplecie.

Podopieczni Marka Koniarka i Rolanda Buchały są też zdecydowanie lepsi w meczach domowych. Na 25 ogólnie zdobytych punktów, aż 16 przypada na mecze domowe! Dość powiedzieć, że ostatnia wygrana z Garbarnią była dopiero drugą wyjazdową wygraną w sezonie. ROW ma jeszcze jedną przewagę – jest już w rytmie meczowym. Ze względu na warunki pogodowe Siarka jeszcze nie zaczęła sezonu. Cztery odwołane mecze: z Garbarnią Kraków, GKS-em Bełchatów, Rozwojem Katowice i Legionovią Legionowo trzeba będzie prędzej czy później nadrobić. Nie ma więc odpoczywania. Goście muszą przygotować się na prawdziwy maraton ligowy.

Jego początek planowany jest na 31 marca o godzinie 12.00 przy ulicy Gliwickiej 72.