Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Rybniku zawsze hucznie witano Nowy Rok

Barbara Kubica
W Bombaju, Foce, czy w rybnickim teatrze, przed laty rybniczanie hucznie witali Nowy Rok. Nawet w latach 70 i 80, gdy na sklepowych półkach stał tylko ocet, na balowych salach w naszym mieście, mieszkańcy popijali szampana i zajadali koreczki śledziowe.

- Pamiętam wspaniałe bale sylwestrowe, które odbywały się w domu kultury w Chwałowicach. To były trzy zabawy, na trzech salach jednocześnie. Zjeżdżali się tam mieszkańcy całego Rybnika, nawet kilkaset osób. Wszyscy, niezależnie od tego, czy byli górnikami, czy kasjerami w sklepach, czy dyrektorami, bawili się wspólnie. Na kupno biletu na taki bal stać było każdego - wspomina Jerzy Frelich, rybniczanin. - Wspaniałe zabawy organizowano także w kopalnianych NOT-ach. Każdy zakład miał takie miejsce. Ludzie tańczyli w rytm najnowszych przebojów, bo czym byłby sylwester bez orkiestry? - dodaje.
Wielu rybniczan Nowy Rok witało w rytm muzyki jazzowej, która w latach 70 w Rybniku była bardzo popularna. - Na takich zabawach grał między innymi Czesław Gawlik ze swoim zespołem, czy nawet Adam Makowicz, który wtedy stawiał pierwsze kroki - mówi Frelich.
Tłumy przyciągały także zabawy organizowane przez poszczególny grupy zawodowe. W pięknie udekorowanej balonami, girlandami, kolorowymi lampkami, Nowy Rok witali prawnicy, lekarze. - To były wielkie wydarzenia towarzyskie. Panie specjalnie na takie okazje szyły nowe suknie. To były inne czasy, balowej kreacji nie można było dostać w sklepie. Każda z kobiet już na długo przed Sylwestrem przemierzała komisy, by znaleźć coś odpowiedniego do przerobienia - wspomina Aniela Kempińska, była ordynatorka okulistyki w rybnickim szpitalu.
Panowie na takie zabawy wyciągali z szafy garnitury i najlepsze koszule. - Często były to najmodniejsze w latach 70-tych koszule typu non-iron - śmieje się Jerzy Frelich. Co roku spora grupa rybniczan gromadziła się także, by pożegnać stary rok w kultowej wówczas restauracji Bombaj. - Jej wnętrze było wspaniałe. Pamiętam pary, które wirowały w tańcu przy suto zastawionych stołach - mówi Kornelia Szaja, rybniczanka. Do historii przeszły także zabawy sylwestrowe organizowane przez Hutę Silesia. - Obowiązkowy był kotylion, często na początku tańczyło się poloneza. A o północy dyrektor zakładu składał wszystkim noworoczne życzenia - wspomina Barbara Natkaniec. - Zabawy odbywały się zawsze w zakładowej stołówce. Było bogato, nie brakowało szampana, przekąsek. Ciągnęliśmy także na początku takich zabaw losy. Szczęśliwcy wracali do domu z wiadrami, garnkami - dodaje. KUB

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto