Po serii naszych artykułów, szał zbierania nakrętek ogarnął najpierw cały Śląsk, a później cały kraj. Niemal każda śląska szkoła, przedszkole, dom kultury, zbierały przez wiele miesięcy nakrętki dla Tymka. Zbiórki trwały także w urzędach, siedzibach policji i straży miejskiej. Teraz, po kilku miesiącach przestoju, akcja znów rusza pełną parą.
- Od dłuższego czasu poszukiwaliśmy miejsca w centrum Rybnika, w którym można by oddawać plastikowe nakrętki. Dotychczas przyjmowaliśmy je, dzięki uprzejmości Zakładu Doskonalenia Zawodowego w Rybniku, na ul. Klasztornej 14. Z wielu różnych , niezależnych od nas względów, musieliśmy znaleźć inne miejsce odbioru nakrętek, a to trwało - mówi Magda Szrek-Moroń, pomysłodawczyni akcji z Ochotniczego Hufca Pracy.
Teraz każdą ilość plastikowych nakrętek można przynosić do szkoły zawodowej Izby Rzemieślniczej w Rybniku, która mieści się przy ulicy 3-go Maja, czyli w budynku który kilka lat temu zajmowało pogotowie ratunkowe.
- Wjeżdżając samochodem od ulicy Miejskiej, czyli bramy wjazdowej na teren poszpitalnego kompleksu Juliusz, można dojechać bezpośrednio pod oznaczone miejsce składowania nakrętek - mówi Magda Szrek-Moroń. Akcja pomocy 10-letniemu Tymkowi trwa już od trzech lat. W tym czasie dzięki zaangażowaniu mieszkańców, udało się zebrać około 70 ton plastikowych nakrętek. Wszystkie zostały oczywiście sprzedane w punkcie skupu, a dochód, czyli ponad 20 tysięcy złotych, trafiło na konto chorego Tymka.
- Są one przeznaczane na zakup leków oraz na turnusy rehabilitacyjne dla Tymka - podkreśla Magda Szrek-Moroń.
Leczenie dziecka chorego na mukowiscydozę to spory wydatek, rzędu 2 tysięcy złotych miesięcznie. Dla jego rodziny liczy się więc każdy grosz.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?