Zimowa Wielkanoc

Takich świąt wielkanocnych dawno nie było. W sobotę i niedzielę śnieg i silny wiatr, w Lany Poniedziałek lał się z nieba deszcz. Przy takiej pogodzie świętowaliśmy raczej w domach przy stołach, a nie na spacerach. Niestety, sporo roboty mieli policjanci, strażacy i lekarze pogotowia. W tym roku koszyczki ze święconym pokrył nam śnieg. Opatuleni w ciepłe płaszcze i z postawionymi wysoko kołnierzami uciekaliśmy czym prędzej do domów.

Niestety, nie lepiej było w Wielkanocną Niedzielę - przy temepraturze bliskiej zeru w centrach miast panowały pustki. Wszyscy wypoczywaliśmy przed telewizorami i przy suto zastawionych stołach.
W Lany Poniedziałek największym "sikawkowym" było niebo, z którego niemal cały dzień padał deszcz. Zapewne więc żadna kobieta nie uniknęła tego dnia zmoczenia. Mimo to naturze pomagali chłopcy biegający po naszych miastach z wiadrami, pistoletami na wodę i flakonikami pełnymi zapachów.
- Stoimy tu już od godziny 8 rano - zdradzili nam Adrian, Mateusz i... Iza, którzy czaili się wczoraj na koleżanki przy ulicy Wyzwolenia w Rybniku.

Niestety, tegoroczna Wielkanoc to nie tylko miłe chwile. W niedzielną noc na ulicy Cieszyńskiej w Jastrzębiu samochód śmiertelnie potrącił pieszego. Pod koła auta wpadł też rowerzysta na Raciborskiej w Bełsznicy, gmina Godów. Także strażacy kilka razy wyjeżdżali do pożarów.
Najpoważniejszy wydarzył się w niedzielę w rydułtowskim osiedlu Orłowiec. Pod nieobecność lokatorów w płomieniach stanęła łazienka w jednym z bloków. Wszystko wskazuje na to, że przyczyną zdarzenia było zwarcie w instalacji elektrycznej. Na szczęście strażacy szybko opanowali żywioł. Żadnemu lokatorowi nic się nie stało. Inny pożar wybuchł przy ul. Zebrzydowickiej w Rybniku. W niedzielę wieczorem zapalił się barak, który musiały gasić aż trzy zastępy strażaków.