4 z 13
Poprzednie
Następne
RYBNIK: pamiętacie pączki od Szytenhelmów, albo Pawlasów?
Pamiętam nocne wyrabianie choćby ciasta francuskiego. Osiem razy przewałkować, nie więcej, potem do pieca. Od 3 się przygotowywało wypieki, by na rano były w cukierni – uśmiecha się do swoich wspomnień pani Gabriela Szytenhelm.