3 z 13
Poprzednie
Następne
RYBNIK: pamiętacie pączki od Szytenhelmów, albo Pawlasów?
Po śmierci Witolda Szytenhelma, jego syn Jan, przeniósł cukiernię do kamienicy na rogu ulicy Powstańców 1 (obecnie mieści się tam biuro nieruchomości). – Akurat w tłusty czwartek i 10 tysięcy pączków z marmoladą się wyrabiało. Bez żadnych tam polepszaczy. W niewielkim, rodzinnym zakładzie, praca trwała całą noc. Pod koniec pomagałam mężowi Janowi.